SH: Downpour i wizyta w równoległym świecie
Ortodoksyjni miłośnicy Silent Hilla mogą zarzucić ekipie Vatra Games, iż odeszła od "standardów" wyznaczonych przez japońskie odsłony serii. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Czesi mieli własne, moim zdaniem równie dobre pomysły na rozgrywkę, choć oczywiście nieco inne od tych, jakie kotłowały się w głowach ich azjatyckich poprzedników.Ortodoksyjni miłośnicy Silent Hilla mogą zarzucić ekipie Vatra Games, iż odeszła od "standardów" wyznaczonych przez japońskie odsłony serii. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Czesi mieli własne, moim zdaniem równie dobre pomysły na rozgrywkę, choć oczywiście nieco inne od tych, jakie kotłowały się w głowach ich azjatyckich poprzedników.
Grze bez wątpienia nie można odmówić jednego - klimatu. Innego, niż wcześniej, ale jednak wciąż wystarczająco ciężkiego.
httpvh://youtu.be/BrGt9Eh9VZo