Square Enix nie chce mikrotransakcji w swoich grach
Square Enix nie chce do swoich gier wprowadzać mikropłatności - tak przynajmniej wynika z wypowiedzi szefa Square Enix, czyli Yosuke Matsuda. Wychodzi na to, że firma nie pójdzie w ślady Take-Two czy EA.
Płatne skrzynki z losową zawartością, opcja zakupienia wirtualnej waluty - to przedmioty ostatnich, niecichnących kontrowersji. Na tyle wielkich, że w całym zamieszaniu zaczynają odzywać się politycy. Patrząc na dokonania takich firm jak Take-Two czy Electronic Arts, nie sposób nie zadać pytania o to, jaką drogą pójdą inne firmy. W takim momencie dobrze jest wypowiedzieć się negatywnie o panujących trendach i zyskać w oczach graczy.
Bethesda nie podda się panującym dzisiaj trendom
Na szczęście nie wydaje się, aby Square Enix dołączyło do grona krytykowanych wydawców. Prezes firmy, Yosuke Matsuda stwierdził, że mikropłatności nie pasują do konsolowych gier. Zamiast tego firma woli przez długi czas rozwijać swoje gry dodatkową zawartością, co robią już przy Final Fantasy XV.
Czujemy, że skoro ludzie kupili te gry, to najlepiej będzie sprawić aby mogli się nimi cieszyć jak najdłużej. Dać graczom coś nowego, czym cieszyć się będą po ukończeniu gry. Możliwość zapewnienia tego jest dla nas bardzo ważna.
Zainteresowany dodał, że chodzi tutaj też o to, czego gracze oczekują od gier. W przypadku dużych gier na konsole te wymagania są inne niż w stosunku do gier darmowych czy mobilnych - tam mikrotransakcje pasują. Matsuka dodał jeszcze, że gry na telefony bliższe są temu co jest na PC, gdzie jest też znacznie większy procent gier free-to-play. Dlatego też, jak uważa, gracze konsolowi są mniej przyzwyczajeni do tego modelu biznesowego.
Czas pokaże ile prawdy jest w słowach prezesa Square Enix. Bez wątpienia lepiej otrzymać kilka dobrze stworzonych dodatków (w tym również darmowych), aniżeli możliwość zakupu skrzynki, z której być może wylosujemy fajną broń mającą ułatwić starcie z bossem.
