Cory Barlog nie stworzy gry sieciowej
Od dłuższego czasu coraz większą rzeszę fanów zdobywają gry kompetytywne. Do nich należą także tytuły z gatunku battle royale, który jest obecnie popularny. Wydawcy twierdzą, że produkcje single-player przestają się opłacać. Czy tak rzeczywiście jest?
Nie od dziś widać, że coraz więcej wydawców chce mieć w swoim portfolio gry nastawione na rywalizację i e-sport. Coraz mniej dużych firm decyduje się tworzyć wyłącznie historie dla jednego gracza, bo nawet jeśli jakaś gra posiada kampanię jednoosobową to w większości przypadków i tak jest okraszona trybem wieloosobowym.
God of War. Conan przeżywa brak ojcowskiej miłości na nowo
Cory Barlog, reżyser najnowszego God of War udzielił wywiadu dla serwisu IGN, w którym zdradza kolejne szczegóły powstawania ostatniej gry. W pewnym momencie został zapytany co sądzi o obecnej sytuacji gier single-player, biorąc pod uwagę popularność battle royale.
Według Barloga wszystko ma swoje wzloty i upadki, ale takie produkcje nigdy nie umrą, ponieważ zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie miał szalony pomysł, który zechce zrealizować. Reżyser twierdzi, że zarówno dla gier singlowych jak i wieloosobowych zawsze znajdzie się miejsce na rynku. Jednak sam twórca nie jest zapalonym fanem trybu online.
Rywalizacja mnie nie kręci. Nie oznacza to, że jest zła i gry kompetytywne są złe, ponieważ uwielbiam te, które istnieją, ale to nie moja działka.
Może i teraz gry takie jak Fortnite czy Playerunknown's Battleground święcą triumfy, a coraz więcej imprez gamingowych skupia się na e-sporcie, ale same wyniki God of Wara, który w 3 dni od premiery rozszedł się w ponad 3 milionach egzemplarzy pokazują, że gracze wciąż potrzebują emocjonujących historii stworzonych tylko dla nich.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do God of War.