Tanioszka: The Amazing Spider-Man (PS3)

Tanioszka: The Amazing Spider-Man (PS3)

Michał Madanowicz | 27.04.2014, 11:09

W piątek do polskich kin weszła druga część The Amazing Spider-Man, a na dniach na sklepowych półkach pojawi się gra na licencji filmu. Z tego też powodu w dzisiejszej Tanioszcze na warsztat bierzemy wydaną w 2012 roku pierwszą grową odsłonę serii, także inspirowaną historią przedstawioną na srebrnym ekranie przez Marca Webba.  

Dla studia Beenox przygody Człowieka-Pająka to żadna pierwszyzna, w końcu to trzecia produkcja o tym bohaterze spod dłuta kanadyjskiego dewelopera. Po naprawdę niezłym i średnim nie do końca wiadomo było jednak, czego po kolejnej grze o superbohaterze Marvela można się spodziewać, zwłaszcza że tym razem twórcy musieli zmierzyć się z licencją filmową, mając przez to mniejsze pole manewru. Na szczęście udało im się zerwać kajdany hollywoodzkiej zależności, a przynajmniej częściowo, ponieważ historia opowiadana w ma miejsce po wydarzeniach przedstawionych w filmie. Konwencja epilogu umożliwiła Beenox opowiedzenie własnej historii - co prawda w narzuconym z góry uniwersum, ale mimo wszystko wedle swojego scenariusza - i nie mam wątpliwości, że wyszło to grze na dobre.

Dalsza część tekstu pod wideo

Akcja rozpoczyna się w laboratoriach Oscorp, po których młody Parker oprowadzany jest przez pracującą tam Gwen Stacy (pierwsza wielką miłość Pajączka). Wycieczka nie kończy się dla naszych bohaterów dobrze i w mgnieniu oka „Piotruś” z ciekawskiego turysty zamienia się w odzianego w kostium zawadiakę walczącego z rezultatami biomedycznych eksperymentów. Na terenie firmy wybucha epidemia wirusa powodującego zwierzęce mutacje, a pracownicy Oscorp stają się jego pierwszymi ofiarami. Niestety narażona na jego działanie staje się również Gwen, co sprawia, że stworzenie antidotum to już dla Spider-Mana nie tylko służba w czynie społecznym, ale i sprawa osobista.

Grając w The Amazing nie sposób oprzeć się wrażeniu, że tytuł ten czerpie pełnymi garściami z produkcji Rocksteady Studios o Batmanie. W szczególności widać to po systemie walki, opartym praktycznie na dwóch przyciskach: ataku i kontrze. Nie widzę nic złego w inspirowaniu się najlepszymi, zwłaszcza jeśli ktoś robi to dobrze, więc uznam to za plus. Pojedynki prezentują się przyzwoicie, a lanie po gębach przeciwników jest proste i intuicyjne, może nie tak miodne jak w przypadku Nietoperza, ale nie oczekujmy też cudów. Jest po prostu dobrze.

Wachlarz ruchów i umiejętności Spideya rozwijamy dzięki znajdowanym podczas rozgrywki specjalnym przedmiotom. Widać, że Beenox zdecydowało się w mniejszym stopniu oprzeć moc bohatera na pajęczej sieci, skupiając się głównie na sile jego pięści. I słusznie, predyspozycje akrobatyczne Pająka aż proszą się o ich wykorzystanie w walce wręcz. O ile w przypadku potyczek ze standardowymi oponentami działa to solidne, tak pojedynki z bossami do specjalnie emocjonujących nie należą. Sprowadzają się zazwyczaj do użycia uniku w odpowiednim, sygnalizowanym nam przez grę momencie, a potem mashowaniu przycisków odpowiedzialnych za ataki.

Wraz z tą odsłoną Nowy Jork powrócił do sandboksowej formuły i przyznaję, że bujanie się na pajęczynie po wirtualnym Manhattanie nigdy nie było chyba aż tak przyjemne. Sunąc pomiędzy drapaczami chmur, słyszymy nie tylko dźwięki codziennego życia dochodzące do nas ulicy, ale także opór powietrza wywołany naszymi podniebnymi akrobacjami. Bardzo fajną nowinką jest system Web Rush, pozwalający na zobaczenie świata oczami Spider-Mana. Zwalnia wtedy czas, a my możemy na spokojnie wybrać miejsce, w które chcemy skoczyć. Urozmaica to przemieszczanie się po mieście oraz sprawia, że jest znacznie bardziej efekciarskie (ale i efektywne), a efekciarstwo to coś, co bez wątpienia Człowiek-Pająk lubi. Web Rush dobrze sprawdza się również podczas starć z przeciwnikami.

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to ogólnie rzecz biorąc jest... schludnie - tak, to słowo, które chyba najlepiej opisuje wizualny aspekt tego tytułu. Kostium głównego bohatera jest bogaty w szczegóły, a kiedy huśtamy się pomiędzy oszklonymi wieżowcami, widzimy w nich nasze odbicie. Miasto jest duże, choć trochę pustawe, pojawiają się też czasem problemy z doczytywaniem tekstur. Część gry toczy się w zamkniętych lokacjach, które niczym szczególnym się nie wyróżniają, są zwyczajnie średnie i nie zapadają w pamięć.

The Amazing Spider-Man to produkt dobry i warty uwagi, w szczególności dla fanów tej postaci, ale też zwyczajnie dla miłośników gier akcji. Oczywiście nie jest pozbawiony wad, ale nie są one na tyle duże, żeby istotnie wpłynąć na odbiór całości. W obliczu atakujących zewsząd reklam promujących drugą część filmu nie trudno dać się ponieść gorączce związanej z przygodami Petera Parkera. Jeśli zdecydujecie się wybrać do kina na obraz Marca Webba, to myślę, że idealnym uzupełnieniem filmowej przygody będzie możliwość wcielenia się w Spider-Mana w domowym zaciszu. Cena gry w sklepach sieci Saturn to obecnie 49,99 zł, zatem niewiele więcej niż koszt jednorazowej podróży do kina.

Michał Madanowicz Strona autora
cropper