Tanioszka: Tomb Raider (PS3)

Tanioszka: Tomb Raider (PS3)

Jaszczomb | 18.08.2014, 16:00

„Nigdy nie kupie już żadnej gry od Square Enix!” „Plujecie w twarz fanom serii!” „Lara jest dla mnie martwa” – to tylko niektóre z komentarzy sprzed kilku dni, kiedy powiedziano o rzekomej wyłączności sequela na konsolach Microsoftu. Skąd takie emocje? Ostatni reboot serii był po prostu niesamowicie dobry. A teraz jest również tani.

Sztywny krok, podwójne pistolety i coraz większe cycki – oto Lara jaką znamy. Crystal Dynamics postanowiło zaś zrestartować serię, by pokazać początki Croftówny, jak to z niewinnej dziewczyny stała się twardą panią archeolog.

Dalsza część tekstu pod wideo

Larę kontrolujemy z perspektywy trzeciej osoby, mając dokładny wgląd w jej obolałe ruchy oraz rany, które odniosła od czasu trafienia na wyspę i zgubienia swojej załogi. Instynkt przetrwania jest jednak w naszej heroinie silny, więc szybko znajduje swoją pierwszą broń i rozpoczyna polowanie na dzikiego zwierza.

Przemiana bohaterki ogranicza się do strachu po pierwszym zabójstwie, żeby  zaraz później zasadzić kilka soczystych headshotów celnie wymierzonymi strzałami, ale nie można się gniewać na dewelopera, że postawił rozgrywkę ponad wewnętrzne przemiany postaci, gdyż mechanika strzelania, czy to po cichu z łuku, czy z różnego rodzaju broni palnej, daje satysfakcje i stanowi solidny filar gry.

A filarów tych jest kilka i świetnie się uzupełniają. Przygody młodej panny Croft zaskakująco zgrabnie łączą walkę z oprychami, skakanie po półkach skalnych czy mostach zwodzonych, polowania na zwierzęta i tytułowe penetrowanie grobowców, chociaż to ostatnie jest nieco zbyt uproszczone i pełni rolę nieobowiązkowych zajęć pobocznych.

Twórcom udało się nawet upchnąć poziomy doświadczenia i idące z nimi w parze skille. Wolicie ułatwić sobie polowania, wyszkolić się w strzelaniu z pistoletu, a może kłaść potężnymi finisherami najtwardszych przeciwników?

Tak czy inaczej do końca gry wymaksujecie wszystkie trzy drzewka umiejętności, lecz nie zmienia to faktu, że ekipa z Crystal Dynamic wie, co gracze lubią najbardziej. Nawet ulepszanie broni zbieranym złomem się znalazło! A jak wiadomo najlepsze schematy na poprawienie celności z shoguna znajdziemy w kilkuset letnich grobowcach…

Tomb Raider #9

Nie pokuszono się o wrzucenie nas do otwartego świata tajemniczej dżungli, a w zamian tę podzielono na lokacje, po których możemy się poruszać w miarę swobodnie. Każda z nich ze swoimi znajdźkami, ukrytymi przedmiotami i mnóstwem wspinaczki, która niczym w serii Uncharted nie nuży i stale jest urozmaicana wypadkami, gdy coś nagle idzie nie tak. Najczęściej wiąże się to z brutalną śmiercią Lary, która jest tu stale maltretowana - raz przygniecie ją głaz, innym razem rura przeszyje podstawę jej czaszki... Aż ciężko na to patrzeć.

Ciężko tym bardziej, że użyczająca swego brytyjskiego akcentu i zgrabnych ruchów Camilla Luddington spisała się na medal. Lara jest urocza, skromna i przez większość czasu improwizuje, nie będąc jeszcze doświadczonym i bezlitosnym grotołazem zamykającym swojego lokaja w chłodni. W jej głosie można się zakochać, z nawału nieszczęśliwych przypadków (i sławnej sceny prawie gwałtu) jej współczujemy i nie sposób się gniewać na to dziewczę, nawet gdy zrobi coś niemożliwie głupiego. W polskiej wersji słyszymy Karolinę Gorczycę, która świetnie wpasowała się w klimat gry, jednak Lara musi mieć akcent, nie ma innej możliwości.

Tomb Raider to jeden z najlepszych restartów growych serii w historii. Nic dziwnego, że obecna generacja dostała odświeżoną wersję i nie dziwi też złość graczy, jaka nadeszła wraz z informacją o wyłączności. I podczas gdy Tomb Raider: Definitive Edition to wciąż niemały wydatek, tak wersję na PS3 dostaniecie spokojnie w granicach czterdziestu złotych (również w cyfrowej wersji w wakacyjnych przecenach PS Store.

Jaszczomb Strona autora
cropper