Recenzja: Jessica Jones - Sezon 2

Recenzja: Jessica Jones - Sezon 2

Tomasz Alicki | 16.03.2018, 17:47

Superbohaterowie Netfliksa stoją przed kolejną ważną próbą. Kiedy już poznaliśmy każdego z nich, a The Defenders ujrzało (niestety) światło dzienne, w głowach widzów pojawia się nowe pytanie – jak długo można ciągnąć te seriale? Powoli zbliżają się drugie sezony, a jednym z nich jest wielki powrót Jessiki Jones.

Pierwszy odcinek po przerwie wita nas zmęczoną główną bohaterką próbującą za wszelką cenę zapomnieć o tym, jak zakończyły się jej relacje z Killgrave’em. Zabójstwo odbiło się bardzo mocno na psychice Jessiki, która próbuje desperacko stłumić własne myśli pokaźną ilością alkoholu oraz banalnymi, powtarzalnymi zagwozdkami, jakimi zalewają ją kolejni klienci. Gdyby tego było mało, jej najlepsza przyjaciółka, Trish Walker, budzi w sobie superbohaterskie zapędy i próbuje zachęcić protagonistkę do rozpoczęcia śledztwa przeciwko IGH, organizacji związanej z przeszłością Jessiki oraz jej mocami.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jessica Jones Sezon 2 #1

Serial Jessica Jones stał przed bardzo trudnym zadaniem, kiedy premiera drugiego sezonu była dopiero zapowiadana na Netfliksie. W przeciwieństwie do The Defenders czy Iron Fista, tej serii udało się zostawić po sobie pozytywne wrażenie, które było potem jedyną obok Daredevila nadzieją odnośnie przyszłości całego superbohaterskiego projektu. Co więcej, Jessica Jones przyniosła nam Killgrave’a, rewelacyjny czarny charakter. Końcówka pierwszego sezonu na dobre zamknęła jednak całą postać, na powrót Davida Tennanta nie było więc co liczyć.

Odpowiedzią na ostatniego świetnie rozpisanego nemezis z poprzednich trzynastu odcinków jest brak wyraźnego przeciwnika w drugim sezonie. Twórcy zaskoczyli już samą budową niedawnej premiery. Nie mamy bowiem do czynienia z typowym poszukiwaniem jednego przestępcy, czarnego charakteru, który jest winowajcą całego zamieszania. Każdy kolejny odcinek pogłębia subtelnie układającą się w całość intrygę, dając miejsce do popisu osobom otaczającym Jessicę.

Jessica Jones Sezon 2 #2

Jednym z głównych tematów drugiego sezonu jest Trish Walker (Rachael Taylor). Bohaterka nie tylko rozpoczyna cały główny wątek, ale również tworzy swój własny, skutecznie mieszając w trwającej fabule. Okazuje się, że kompleksy Patsy sięgają jeszcze czasów jej dzieciństwa, co zaczyna mocniej wybrzmiewać w drugiej części sezonu. Bardzo duże znaczenie w całości ma również obszerny wątek Jeri Hogarth (Carrie-Anne Moss). Wchodzimy głęboko w życie prawniczki, poznajemy jej największe sekrety i bacznie obserwujemy, jak radzi sobie w trudnych dla siebie chwilach.

Twórcy postanowili drugim sezonem mocniej przybliżyć historię postaci, które nie odgrywały wcześniej zbyt dużych roli. Większość wątków wypadła pozytywnie, pogłębiając relację widza z bohaterami, ale nie wszystko było idealne. Na daleki plan zszedł Malcolm (Eka Darville) – tym razem asystent Jessiki spędził całe trzynaście odcinków kręcąc się po mieście i narzekając na ignorujące go główne bohaterki. W kilku miejscach reżyser próbował zaczynać kolejne wątki i otwierać drzwi na potencjalne rozwinięcie tematu, ale najwyraźniej nie starczyło czasu na poważne potraktowanie sprawy. Na uwagę zasługuje jednak fakt, że Malcolm w końcu wychodzi z cienia i bez wątpienia stanie się jednym z głośniejszych tematów w spekulacjach odnośnie kolejnego sezonu.

Jessica Jones Sezon 2 #3

Jeżeli chodzi o samą Jessicę, tutaj nie zmieniło się zbyt wiele. Chociaż bohaterka doświadcza zupełnie innego rodzaju emocji, ma przed sobą nowe dylematy i staje przed jeszcze trudniejszymi problemami, to wciąż ta sama postać. Dosadne komentarze, świetne riposty i agresywna natura w ułamku sekundy wzbudzają sympatię, przypominając widzom, za czym tyle czasu tęsknili. Twórcy, podobnie jak w przypadku Trish czy Jeri, przedstawili Jessicę w typowo sequelowy sposób. Dowiadujemy się więcej o jej przeszłości i obserwujemy, jak radzi sobie w sytuacjach, które omijał pierwszy sezon.

Brakuje w tym wszystkim tylko odrobiny napięcia. Pierwsze odcinki mogą znużyć. Serial bardzo wolno się rozkręca i powoli zaczyna cierpieć na przypadek, który często obserwujemy w nowych produkcjach – odcinków jest po prostu za dużo. Wydaje się, że gdyby pominąć niektóre fragmenty i wyrzucić z drugiego sezonu rzeczy mniej istotne dla wydźwięku fabuły, dostalibyśmy klimatyczne dziesięć odcinków pełne akcji, świetnej intrygi oraz rewelacyjnej głównej bohaterki. Tymczasem bywają momenty, kiedy widz może zastanawiać się, do czego to wszystko zmierza. Postacie bujają się z jednej strony na drugą, w kółko zmieniają zdanie, lądują w kolejnych szpitalach, a serial zdaje się na poczekaniu dopisywać kolejne ślady prowadzące do rozwiązań.

Jessica Jones Sezon 2 #4

Mimo drobnych mankamentów, drugi sezon nie zawodzi. Typowo sequelowe podejście sprawdziło się doskonale. Trish i Jeri radzą sobie bardzo dobrze, a stara dobra Jessica pozwala rozpocząć rozważania nad kolejnym sezonem. Chociaż brakuje czasami Killgrave’a, twórcy pokazują, że mają w zanadrzu jeszcze kilka postaci, które mogą nas w przyszłości zaskoczyć.

Tomasz Alicki Strona autora
cropper