Testujemy Steam Link. Nowy wymiar grania na smartfonach

Testujemy Steam Link. Nowy wymiar grania na smartfonach

Łukasz Ruszkowski | 31.05.2018, 14:00

Steam Link to urządzenie pozwalające na streamowanie gier z komputera na telewizor. Kosztuje jednak sporo i trzeba sprowadzić je z oficjalnego sklepu Valve. Ekipa Gabena wychodzi naprzeciw wymaganiom graczy i wypuszcza aplikację Steam Link na urządzenia z systemem Android. Jak sprawuje się ona w praniu?

Na początku trzeba zaznaczyć, że Steam Link na Androida jest dostępne w wersji beta. Mogą więc zdarzyć się sporadyczne problemy natury technicznej. Niestety z tego powodu aplikacja może też nie działać na każdym urządzeniu. Na szczęście mój tablet – Samsung Galaxy Tab S2 – nie sprawiał żadnych problemów. Żeby skorzystać z appki, oprócz urządzenia z Androidem potrzebny jest kontroler obsługiwany przez Bluetooth. Jeśli zamierzacie grać na telefonie, to warto zastanowić się nad zakupem pada ze specjalnym uchwytem. Warto też pamiętać, że Steam Link korzysta z częstotliwości 5 GHz, więc trzeba mieć router, który obsłuży to pasmo. Pozwoli to, przy odrobinie kombinowania, również na grę w podróży. Ale to temat na oddzielny artykuł.

Dalsza część tekstu pod wideo

Próba podłączenia pada od Xboksa One zakończyła się niepowodzeniem. Okazuje się, że pierwotne wersje tego kontrolera nie działają przez Bluetooth – dlatego przestrzegam, żebyście nie byli potem rozczarowani. Jeśli posiadacie nową generację padów od Microsoftu, to te z łatwością podłączycie do swojego urządzenia. Ja natomiast sięgnąłem po pada od PS4, który na szczęście bez problemu się sparował. Szybkie sprawdzenie w aplikacji, czy wszystko działa, i byłem gotowy do akcji.

Ekran konfiguracji na urządzeniu mobilnym

Konfiguracja połączenia z PC to banał nad banały. Odpalamy aplikację, będąc w tej samej sieci co nasz komputer, wciskamy przycisk parowania i po chwili na naszym Steamie wyskakuje okienko do wpisania kodu uwierzytelniającego. Wpisujemy go, a za chwilę możemy już się cieszyć sparowanym Steam Linkiem. Szybki test jakości połączenia i zabieramy się za grę.

Połączenie jest bardzo proste – jeden przycisk i już nasz telefon/tablet zamienia się w mobilną fortecę gracza. Teraz możemy położyć się wygodnie na łóżku czy w ogrodzie lub rozsiąść się na kibelku i cieszyć się ulubionymi grami. Działa to naprawdę sprawnie, mimo niewielkich lagów kontrolera. Winą za to obarczam jednak wersję beta aplikacji. Oczywiście, jeśli chcemy, to po bibliotece Steama możemy przemieszczać się za pomocą dotyku. Interpretowany jest wtedy jako kliknięcia myszką. Do gier wymagany jest już kontroler.

Wadą jest z pewnością wyłączenie komputera z użycia w momencie odpalenia strumieniowania. Jeśli zminimalizujemy Steama na komputerze, to na naszym telefonie zobaczymy pulpit lub przeglądarkę. Trochę szkoda, bo jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, kiedy np. syn chce pograć na telefonie, a tata popracować na komputerze.

Przejdźmy więc do najważniejszej sprawy – czy da się grać? Odpowiedź jest jak najbardziej twierdząca. Przez aplikację odpaliłem nie tylko Stardew Valley, ale też duże hity jak DOOM z 2016 roku. Gry działały stabilnie, rzadko kiedy zdarzył się jakiś spadek, który i tak nie przeszkadzał mi w zabawie. Aplikacja świetnie sprawdza się w tytułach singlowych, bo pojawiające się opóźnienia nie pozwalają cieszyć się rozgrywką po Sieci. I tak mamy tutaj do czynienia z opóźnieniami rzędu 30 ms względem wyświetlanego obrazu. Lepiej jest w przypadku sterowania, bo tutaj lag sięga maksymalnie 2 ms. Wszystko to możemy sprawdzić dzięki wbudowanemu w Steam Linka narzędziu analitycznemu.

Problemem dla niektórych może też być sterowanie. Nie każdy ma pada w domu, a nawet jeśli go ma, to jednoczesne trzymanie dużego tabletu i kontrolera może sprawiać problem. Pod tym względem lepiej mają użytkownicy smartfonów, bo powstała masa uchwytów do kontrolerów pozwalających na wygodną grę.

Brakuje mi jednak nakładki pozwalającej na kontrolowanie gry poprzez ekran dotykowy. Wiecie, takiej, jaką udostępniają emulatory starszych konsol np. Gameboya. Podejrzewam jednak, że jest to celowe zagranie w celu zwiększenia sprzedaży Steam Controllera, który polecany jest jako domyślne urządzenie sterujące.

Podsumowując, mamy tutaj do czynienia ze świetnym pomysłem, który wymaga jeszcze trochę szlifów. Jednak jestem pewien, że w przyszłości nie raz wybiorę wygodny fotel z tabletem i kontrolerem w łapie zamiast siedzenia przed PC-tem. Czy jest to dobre narzędzie do ogrywania dużych, pięknych tytułów? Raczej nie, bo tracimy sporo na jakości obrazu. Za to do ogrywania indyków czy prostszych gier pasuje jak ulał. Trzymam kciuki za dalszy rozwój aplikacji.

Łukasz Ruszkowski Strona autora
cropper