Moje wymarzone zapowiedzi na E3

Moje wymarzone zapowiedzi na E3

Paweł Musiolik | 10.06.2018, 19:30

Już dzisiaj wystartujemy z konferencjami przed E3 2018. Kolejni wydawcy będą odkrywać swoje karty i prezentować nieujawnione jeszcze gry. Korzystając z okazji, pozwoliłem sobie pofantazjować i przygotować listę wymarzonych (a co za tym idzie mało realnych) zapowiedzi.

Poniższe zestawienie jest nadzwyczaj subiektywne i pozostające w sferze marzeń. Nie spodziewajcie się więc gier dodanych w myśl "a dorzucę coś popularnego by ludzie nie kręcili nosem". Z tą wiedzą, możecie zabierać się za czytanie, a później w komentarzach podrzucać wasze wymarzone zapowiedzi.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nowe Katamari Damacy

Keita Takahashi aktualnie pracuje nad dziwacznym Wattam, wcześniej dając nam niemniej udziwnione Noby Noby Boy (które wspominam miło). Jednak to jego pierwsza gra ma specjalne miejsce w moim sercu - Katamari Damacy. Pokręcona gra w której kierujemy Księciem toczącym piłkę do której przyklejamy coraz to większe obiekty, kończąc na rolowaniu planet, gwiazd i całych galaktyk. Katamari Damacy mimo że niesamowicie proste w swoich założeniach i rozgrywce, dla mnie jest jedną z najlepszych gier na PS2 i pokazuje, że tylko Japonia jest w stanie dać nam tak wykręcone produkcje. Chciałbym nową część, choć nie wiem czy różniłaby się znacząco od poprzednich. Sam Takahashi przyznał, że chętnie zobaczyłby remake swojej gry. Tym też bym nie pogardził.


Nowe Tactics Ogre

Final Fantasy Tactics przez długi okres uważałem za absolutny top gier taktycznych gier jRPG. Później zagrałem w Tactics Ogre: Let Us Cling Together, pierwowzór stworzony - a jakżeby inaczej - przez Yasumiego Matsuno. Grę w praktycznie każdym calu lepszą od Tacticsa (no, w przypadku muzyki stawiam minimalnie wyżej Fajnala). Niesamowicie poprowadzona historia z wieloma rozgałęzieniami, zero kompromisów w jej przedstawianiu, a do tego głęboki system gry wciągający przez wszystkie kilkadziesiąt godzin gry. Gdyby powstała kolejna gra - byłbym wniebowzięty.


Remake Legacy of Kain: Blood Omen

"Dlaczego nie nowa odsłona Legacy of Kain?!" zakrzykniecie. Otóż sprawa jest prosta. Niestety, nie ufam żadnemu z aktualnie działających w branży growej deweloperowi. Nie ufam też wydawcom i widząc jak wygląda aktualnie rynek, jestem pewien że nie dostalibyśmy nic godnego tej świetnej serii. Dlatego remake pierwszego Blood Omena będzie najbezpieczniejszym marzeniem. Oczywiście całość musiała by zostać utrzymana w mrocznej stylistyce, najlepiej w rzucie izometrycznym. Że w 2018 gry z takim wyglądem mogą odnieść sukces pokazuje chociażby Divinity: Original Sin (wiem, wiem, zupełnie inny gatunek). Oczywiście Bloood Omen to nadal świetna gra, ale warstwa techniczna, zwłaszcza wyjątkowo długie czasy wczytywania nawet podczas wchodzenia do menu i niezbyt wygodne sterowanie nie ułatwiają gry.


Chrono Break

Trzecia część trylogii Chrono krąży po Sieci jako niespełniona zapowiedź od kilkunastu lat. Faktem jest, że Square pracowało nad Chrono Break, ale prace niestety przerwano i nic nie zapowiada, by firma do nich miała wrócić. Chociaż zapowiedź remake'u Final Fantasy VII też przez kilkanaście lat była podawana jako typowy trolling w myśl "to nigdy się nie spełni", więc może i z trzecim Chrono też się uda? Na pewno ciężko byłoby utrzymać poziom obu odsłon. Chrono Trigger oferował fantastyczna historię z wieloma wątkami, Chrono Cross - świetną grafikę, muzykę, system walki oraz - z czym nie każdy się zgodzi - fabułę. Chrono Break pozostaje w sferze marzeń, bo sam nie wiem czy ktokolwiek byłby w stanie stworzyć grę tak rozbudowaną jak poprzednie dwie odsłony. A cokolwiek uboższego w zawartość - nie ma sensu.


Tombi 3

Remake Crasha? Jest. Remake trylogii Spyro? We wrześniu. Czego jeszcze brakuje z ulubionych gier mojego dzieciństwa? Zdecydowanie Tombi. Platformówka, która nigdy nie była przesadnie popularna, przez co dostaliśmy tylko jej dwie części. Historia o dzikusie polującym na Złe Świnie to nie jest coś poważnego, sama gra także taka nie była. Ale w prostocie i infantylności jej siła. A patrząc na to, jak odrestaurowano chociażby Wonder Boya, oczami wyobraźni widzę powrót Tombi właśnie jako dwuwymiarowa platformówka, nawet w niższej cenie, a co za tym idzie - mniejszym wydaniu.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper