Tanioszka: The Elder Scrolls V: Skyrim

Tanioszka: The Elder Scrolls V: Skyrim

VergilDH | 28.07.2013, 10:00

Przed kilkoma tygodniami na łamach Tanioszki polecałem Wam zakup The Elder Scrolls IV: Oblivion. Minęło zatem wystarczająco dużo czasu, by wszyscy, którzy skusili się na zakup, zdołali w spokoju spenetrować każdy zakątek prowincji Cyrodiil. Dzisiaj zatem ponownie udajemy się do Imperium Tamriel, by sprawdzić, co takiego dzieje się w Skyrim. A, jak łatwo można się domyślić, dzieje się... źle.

Tytuł gry: The Elder Scrolls V: Skyrim

Dalsza część tekstu pod wideo

Data premiery: 11 listopada 2011

Średnia ocen wg Metacritic: 92/100

Średnia ocen wg Gamerankings: 88.00%

 

Zalety:

 

Zacznijmy od tego, co w przypadku The Elder Scrolls V: Skyrim jest nie tylko zaletą, lecz także wskazuje na to, że Bethesda nareszcie wzięła sobie do serca uwagi graczy. Mowa o warstwie fabularnej, która stoi na niebywale wyższym poziomie, aniżeli miało to miejsce w czwartej odsłonie serii. Prowincja Skyrim boryka się z dwoma problemami - pierwszym jest bezkrólewie i swego rodzaju "gra o tron", jaka rozgrywa się tutaj pomiędzy dwoma pretendentami do miana władcy, natomiast drugim są smoki, które nękają mieszkańców tej krainy. Wcielamy się w rolę Dovahkiina - smokobójcy, który potrafi pochłaniać moc zabitych, skrzydlatych istot. Naszym zadaniem jest oczywiście przywrócenie w prowincji dawnego ładu. Warto w tym momencie nadmienić, że opowiedziana w grze historia jest nieustannie rozbudowywana o nowe wątki, które, co uczciwie trzeba przyznać, wypadają naprawdę dobrze. Generalnie, fabuła stanowi mocną stronę The Elder Scrolls V, a na jej korzyść działają również dialogi, które są naturalne i... potrafią wciągać, przez co ani przez moment nie ma się ochoty na wciśnięcie "skip". Czym jednak byłby The Elder Scrolls bez olbrzymiego, otwartego świata? Ano właśnie. Skyrim jest nafaszerowane zawartością, a niemal na każdym kroku spotyka się tutaj interesujący, warty sprawdzenia obiekt. Może to być jaskinia, opuszczona twierdza, ruiny zamieszkałe przez nieznane stworzenia, czy wreszcie miasta i osady, w jakich roi się od rozmaitych zadań. Deweloperzy zadali sobie wiele trudu, by uczynić tę krainę możliwie najbardziej atrakcyjnym miejscem i trzeba przyznać, że z tego zadania wywiązali się na piątkę z plusem.

 

 

Oprócz wątku głównego, czeka tutaj na nas całe mnóstwo zadań pobocznych. Te mogą nam zlecić albo mieszkańcy prowincji, albo przedstawiciele jednej z kilku Gildii. W Skyrim funkcjonuje kilka stowarzyszeń, które zrzeszają zaprawionych w boju wojowników, mistrzów sztuki złodziejskiej, adeptów magii, czy choćby... morderców. Wydawać by się mogło, że każde z nich celuje raczej w specjalistę w danej klasie, jednak opracowany przez Bethesdę system rozwoju postaci pozwala na stworzenie bohatera, który będzie dobry dosłownie w każdej profesji. Twórcy zrezygnowali bowiem ze standardowego podziału na klasy, a w trakcie tworzenia postaci możemy zdecydować o rasie, płci i wyglądzie naszego podopiecznego oraz o podstawowych współczynnikach. Dovahkiin awansuje na kolejny poziom doświadczenia wtedy, kiedy uda mu się rozwinąć dziesięć dowolnych umiejętności - nic zatem nie stoi na przeszkodzie, by poprowadzić do boju bezmózgiego (na pierwszy rzut oka) rębajłę, który w razie potrzeby potrafi otworzyć skomplikowany zamek, czy usmażyć przeciwnika kulą ognia. Na koniec warto wspomnieć o jakości oprawy graficznej, która może nie jest już pierwszej świeżości, jednak wciąż może się podobać. Tyczy się to zwłaszcza wyglądu elementów ekwipunku, którym możemy przyjrzeć się z bliska oraz widocznych na ekranie krajobrazów. Skyrim nadal wygląda bardzo dobrze i sprawia naprawdę niezłe wrażenie. Zresztą, to samo można powiedzieć o warstwie dźwiękowej, której niczego nie brakuje - muzyka, jak zwykle zresztą, doskonale wpada w ucho, aktorzy zdają się bardziej przykładać do swoich ról, aniżeli miało to miejsce wcześniej, a i efekty dźwiękowe towarzyszące wizytom w podziemiach stoją na niezwykle wysokim poziomie.

 

 

Wady:

 

The Elder Scrolls V: Skyrim nie jest grą pozbawioną wad. Pomimo że zapewnia dosłownie setki godzin zabawy, sam wątek główny można ukończyć z palcem w nosie w ciągu około ośmiu godzin. To naprawdę niewiele, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że nawet "kampanie" dla poszczególnych gildii potrafią tutaj trwać dłużej. Nie można nie wspomnieć również o problemach, które stanowiły skuteczną zaporę dla graczy, jacy nie znoszą technicznych niedoróbek. Długo po premierze gra mogła być dla niektórych wręcz niegrywalna, jednak z czasem wszystkie te przypadłości zostały wyleczone.

 

 

Werdykt:

 

The Elder Scrolls V: Skyrim to bez wątpienia jedna z największych produkcji, jakie trafiły na konsole obecnej generacji. Jeśli jeszcze nie daliście jej szansy, a chodzi Wam po głowie zakup RPG-a, który zapewni Wam długie godziny dobrej zabawy w otwartym świecie - nie macie na co czekać. Ile kosztuje taki bilet na północ Tamriel? Około 70 PLN. Warto!

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do The Elder Scrolls V: Skyrim.

VergilDH Strona autora
cropper