Recenzja: F1 2015 (PS4)

Recenzja: F1 2015 (PS4)

Andrzej Ostrowski | 15.07.2015, 15:00

„Miało być lepiej” – mówili. Obietnice, cuda, nowa generacja, bla bla bla… ile razy to słyszeliśmy? Prawdą jednak jest, że akurat w wypadku F1 2015 wszystko zależy od oczekiwań, bo… jest lepiej. Tylko co to znaczy „lepiej”?

Codemasters wie, jak robić gry wyścigowe. Nie jestem jednak pewien, do czego to studio zmierza. Gra w momencie pisania tego tekstu sprzedaje się całkiem nieźle, zajmując w Anglii wysoką lokatę. Podejrzewam, że jest kilka przyczyn tego stanu rzeczy. Jedną z nich jest próba zmiany odbiorcy docelowego.

Dalsza część tekstu pod wideo

Pamiętacie, jak wyścigi ogrywało się w trybie podzielonego ekranu? Albo w poprzednich częściach korzystało się z trybu klasycznego? Wywiady z kierowcami? Zapomnijcie. Wszystko zostało wycięte i w kwestii trybów F1 2015 zrobiło kolejny krok wstecz. Nawet samouczek, na który narzekałem wcześniej, wyparował. Codemasters wydaje się stosować zasadę, że jeśli coś nie działa, to nikt nie próbuje tego naprawić. Wszystko jest wycinane. Tym razem poleciała przede wszystkim Kariera, zostawiając nas z Championship Season, Pro Season, Quick Race i Time Trial. Walki z czasem i szybkiego wyścigu, gdzie gra wrzuca nas niemalże od razu na tor, wydaję mi się, że nie muszę tłumaczyć. Championship Season robi nam tutaj za Karierę. Efektem tego od razu dostajemy najlepszych kierowców i bolidy. Mozolnego wspinania się po szczytach kariery niestety w F1 2015 nie uświadczymy. Dlaczego? Zerknijcie akapit wyżej – zmiana odbiorcy docelowego. Mam wrażenie, że w wypadku tej serii Codemasters myśli przede wszystkim o dzieciach lub o ich rodzicach, którzy nie mają czasu, aby bawić się w wirtualną karierę. Wniosek - tryb zbędny. Przy F1 2014 byłem wściekły. Teraz czuję się po prostu jak na pogrzebie.

Wcześniej jednak napisałem, że Codemasters umie robić gry wyścigowe. Umie, bo wystarczy zerknąć na fizykę. Ta zazwyczaj stała w serii na wysokim poziomie i w F1 2015 deweloper kolejny raz podwyższył poprzeczkę. Bolidami steruje się rewelacyjnie. Wreszcie na nowej generacji czuć zmiany zasad FIA. Fizyka wydaje się w pełni odzwierciedlać turbodoładowane silniki, a każda nierówność na torze wpływa na naszą jazdę. Z początku miałem wrażenie, że szalona nadsterowność to przesada, ale nie. Sprawdziłem to i rzeczywiście dokładnie tak powinien zachowywać się bolid po wprowadzeniu zmian FIA. System uszkodzeń też uległ zmianom. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nie istnieje, ale są pewne drobne rzeczy, które mogą się zepsuć i całkowicie wykluczyć nas z jazdy - chociażby awaria spojlera, która uniemożliwi nam skręcanie, co oznacza, że uszkodzenia są dosyć punktowe. „Baranek” w bandę po prostu kończy wyścig. Oczywiście nie tylko do tego można się przyczepić. System nagrzewania się opon z powrotem został cofnięty w rozwoju, zostawiając nas jedynie ze stanem „ogólnym” bolidu. Mimo wszystko, rdzeń fizyki, czyli zachowanie pojazdu na torze, stoi na wysokim poziomie. Każdy fanatyk jazdy bez jakiegokolwiek wspomagania powinien być zadowolony.

W szczególności, że przejście na obecną generacją dobrze zrobiło oprawie graficznej. Efekty świetlne, odbicia wozów, deszcz – wszystko wygląda naprawdę ładnie. W szczególności przepiękna noc! Nie jest to poziom Driveclub czy Project CARS, ale nigdy nie oczekiwałem go po tym cyklu. Od kwestii technicznych chciałem przede wszystkim czuć wyraźnie prędkość. Udało się. 50-60 klatek na sekundę (o stabilnych 60 zapomnijcie) zapewnia to wrażenie dość dobrze. Wreszcie także powróciły bogate komentarze zespołu, które w trakcie jazdy są naprawdę przydatne. Jedyny problem z nimi to ich głośność. Czasami ciężko usłyszeć co mówią do nas wirtualni koledzy.

Z drugiej strony fajnym dodatkiem jest możliwość podejrzenia ekranu telewizyjnego. W trakcie gry usłyszymy komentarz transmisyjny, a w garażu mamy możliwość podejrzenia, co robi nasza konkurencja. Przy bardziej skomplikowanych wyścigach rzecz niemalże nieodzowna, bo pozwoli nam zapoznać się z torem oraz, z racji idealnej jazdy SI, ze sposobami pokonywania zakrętów. Mała rzecz, a cieszy.

Niestety tutaj zaczynają się prawdziwe problemy z tytułem. Gdyby w tym miejscu zakończyć recenzję, to można byłoby stwierdzić, że dostaliśmy wykastrowany, ale względnie przyzwoity symulator bolidu. Problem polega na tym, że ta gra jest niedopracowana. Przede wszystkim dają się we znaki błędy związane z pitstopem. Czasami to my z niego nie wyjedziemy, czasami krzemowa, dosyć przeciętna inteligencja. Zatrzymując się przy SI, to jej zachowanie niekiedy przypominało mi Carmageddona. Jeżdżąc po swoich idealnych torach jest bardzo agresywna i nie ma żadnego problemu, aby przywalić w nasz bok albo tył. Mając z tyłu rywala, autentycznie bałem się, że ten będzie próbował brutalnie zepchnąć mnie z toru albo uderzyć w mój tył. Nie działo się to może zbyt często, ale coś takiego jest niedopuszczalne w grach tego typu, a niestety parokrotnie miało miejsce.

Czuć, że ta gra wyszła trochę za wcześnie. Aktualizacje jednak są już w drodze. Pytanie brzmi, czym w takim razie jest F1 2015? Powiedziałbym, że wykastrowaną, ale wciąż niezłą ścigałką. Bolidy zachowują się dosyć poprawnie, poprzez liczne asysty możemy w miarę dobrze dostosować nasze umiejętności do poziomu trudności. SI nie jest najlepsza, ale jeździ. Czy zadowoli to weterana? W żadnym wypadku. Wyobrażam sobie jednak, że dzieci i ich rodzice powinni być zadowoleni. Gra nie jest brzydka, niedzielny fan ma dalej swoją przyzwoitą fizykę i możliwość rozegrania szybkiej gry, a dzieci dostaną swoje wyścigi z włączonymi wszystkimi asystami. Jeśli chcecie po prostu trochę pojeździć albo kupić coś dzieciakowi, myślę, że możecie spokojnie postawić na ten tytuł. Jeśli jednak jesteście weteranami tego cyklu, to dajcie sobie spokój, bo czeka Was tylko zgrzytanie zębami, mając w pamięci, jak seria wyglądała kiedyś. F1, jakie znaliśmy, skończyło się i prawdopodobnie nigdy już nie wróci.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry F1 2015

Atuty

  • Fizyka jazdy stoi na wysokim poziomie
  • Czuć prędkość i turbodoładowane bolidy
  • Możliwość obserwacji wyścigu
  • Graficznie jest naprawdę przyzwoicie
  • Dwa dostępne sezony

Wady

  • Kastracja trybów
  • Wiele elementów cofniętych w rozwoju
  • Błędy
  • SI wzięto chyba z Carmageddona

F1 2015 to poprawny symulator, ale daleki od tego, czym ta seria kiedyś była. Wykastrowano tę grę przeraźliwie, pozostawiając jednak kilka elementów na przyzwoitym poziomie. Idealna dla dzieci i zapracowanych rodziców.

Andrzej Ostrowski Strona autora
cropper