Recenzja: FIFA 16 (PS4)

Recenzja: FIFA 16 (PS4)

Adam Grochocki | 01.10.2015, 16:55

Zeszłoroczną edycję z numerkiem 15 testował Paweł i w pełni zgadzam się z jego oceną. Mnie piętnastka strasznie rozczarowała, więc bardzo szybko się jej pozbyłem i wróciłem do czternastki. Tegoroczna FIFA 16 stanęła przed trudnym zadaniem, bo z jednej strony trzeba odbudować nadwątlone zaufanie, a z drugiej czai się PES. Jak wyszło?

Pierwsze odpalenie gry od razu wrzuca nas na głęboką wodę, ponieważ musimy rozegrać El Clasico – Real vs. Barcelona. Z jednej strony twarz okładki, odwzorowany z niesamowitą dokładnością Messi, a z drugiej dopieszczony na maksa Real, ponieważ cała drużyna wzięła udział w sesji zdjęciowej na potrzeby gry. Na dokładkę po raz pierwszy spotykamy się z nowym polskim komentarzem i od mamy okazję sprawdzić wymowę legendarnego już nazwiska Javiera Marszcze… Mascherano.  

Dalsza część tekstu pod wideo

To właśnie na komentarz zwróciłem uwagę z pierwszej kolejności. Do Dariusza Szpakowskiego dołączył Jacek Laskowski, zastępując Włodzimierza Szaranowicza. Z całym szacunkiem dla pana Włodka, ale o wiele lepiej słucha się go w przedmeczowym studiu lub podczas mistrzostw w skokach narciarskich. Nagrano dużo nowych tekstów, wywalono te najgorsze (zniknęła „masakracja”!) i zadbano, aby słowa pasowały do wydarzeń na boisku. Z tym ostatnim bywa różnie, ale błędy zdarzają się zdecydowanie rzadziej niż w poprzedniczkach. W pamięć zapadło mi szczególnie przedstawienie Roberta Lewandowskiego w meczu reprezentacji jako „solidnego gracza środka pola, od którego zaczynają się wszystkie akcje”. Podczas spotkań panowie wspominają klasyczne spotkania danych drużyn, przybliżają sylwetki gwiazd, a także informują o najnowszych transferach. Może brakuje tutaj polotu i klimatu znanego z NBA 2K, ale i tak jest dużo, dużo lepiej.

Kobiety, kobiety, kobiety. Każdy z nas (a przynajmniej większość) o nich myśli. Pomyśleli też ludzie z EA i dostaliśmy dwanaście żeńskich reprezentacji oraz dedykowany im turniej. Dziewczyny przeszły zgrabnie sesję motion capture i na boisku prezentują się świetnie. Odczucia z rozgrywki są inne, strzały znacznie się różnią, inaczej trzeba podchodzić do konstruowania akcji. To wszystko na plus, tyle że… po co to komu? Wiem, jak to brzmi, ale nie oszukujmy się - kobietami grać będzie garstka osób, a ilość włożonej pracy można było przeznaczyć na odwzorowanie jeszcze większej liczby piłkarzy lub dodanie nowych trybów. Mogłaby to być na przykład piłka halowa albo uliczna, albo nawet plażowa, cokolwiek. Traktujmy to raczej jako ciekawostkę.

Czas przejść do najważniejszego – rozgrywki. W moim odczuciu piętnastka była zbyt szybka, zdobywanie bramek zbyt proste (szczególnie online), obrona dziurawa, a ilość scenek przerywnikowych podczas meczu stawała się nie do zniesienia po dziesięciu meczach. O dziwo, wszystkie moje prośby zostały wysłuchane. Popracowano nad prezentacją spotkań, aby jeszcze bardziej przypominały transmisję, a jednocześnie zadbano, żeby pierdółek w stylu ustawiania piłki w narożniku było jak najmniej. I to się udało! Gra się o wiele przyjemniej, jeśli nie ma konieczności oglądania po raz setny, jak ktoś dyskutuje z sędzią. 

Akcje w FIFA16 lekko zwolniły, na co mocno liczyłem. Skończyło się szybkie przerzucanie kilku podań i strzał na bramkę. Oczywiście kontrataki w dalszym ciągu są błyskawiczne, ale to akurat znak rozpoznawczy piłki nożnej na najwyższym poziomie. Spory nacisk położono na atak pozycyjny. Zdziwiłem się, gdy na poziomie trudności „zawodowiec” zawodnicy Barcelony przez dłużą chwilę nie pozwalali mi dotknąć piłki, a wymienili w tym czasie kilkanaście sprytnych podań, rozciągając grę na całą szerokość boiska. Tak samo pod koniec meczu drużyna prowadzona przez SI stara się bronić korzystnego wyniku rozgrywając piłkę na własnej połowie. 

W sterowaniu mamy tylko jedną, aczkolwiek znaczną zmianę. Finezyjne podanie z R1 zostało przeniesione pod L2. W jego miejsce pod wciśniętym R1 pojawiło się mocne podanie. Jest to szczególnie przydatne podczas akcji pod bramką przeciwnika. Do tej pory wpadając przy jego skraju mogliśmy pożegnać się z piłką lub wywalczyć rzut rożny. Tym razem kombinacja klawiszy R1+X pozwala na mocne zagranie wzdłuż linii bramkowej do nadbiegającego lub zamykającego akcję kompana. Jest to również przydatne podczas ataku pozycyjnego, gdy chcemy puścić piłkę przed szarżującym obrońcą. Bardzo mi tego brakowało.

Nowością, a dla większości graczy jedynie pierdółką, jest tryb trenera. Możemy go aktywować podczas dowolnego meczu i wtedy sterowany zawodnik będzie otoczony kręgiem z podpowiedziami (np. O dośrodkowanie, X podanie), co ma pomóc nowym graczom. W zasadzie nie wiem, do kogo jest to skierowane. Sterowanie jest banalne, a bardziej skomplikowane zagrania można poćwiczyć w trybie treningu. Wielka otoczka sprawia dodatkowo, że podświadomie skupiamy się na aktywnym zawodniku i nie widzimy, co się dzieje wokoło. Zamiast pomagać, mocno przeszkadza. Słaby pomysł.

Poprawiona gra obronna znacząco wpływa na taktykę, gdyż dużo łatwiej odebrać jest piłkę rozpędzonym przeciwnikom. Piłkarze dużo częściej blokują zarówno strzały, jak i podania. Lepiej ustawiają się do podań prostopadłych i starają się przewidzieć, co zrobimy, gdy atakujemy bramkę trzech na jednego. Kolejny plus formacji defensywnej rzuca się w oczy przy stałych fragmentach gry. Wybijanie piłki z pola karnego przestało być prostym mashowaniem przycisku odpowiadającego za strzał. Obrońcy dużo częściej bronią się wykopaniem piłki na aut lub rzut rożny. Wciskanie przycisku „na pałę” poskutkuje wybiciem piłki na kolejny „róg” lub pod nogi przeciwnika. Aby mieć pewność, że piłka poleci tam, gdzie chcemy, należy przechylić w odpowiednia stronę lewą gałkę. Jest to kolejny krok do zmniejszenia ilości automatycznych zagrań. Niestety dalej można przełączyć się na dawny styl obrony i używać wspomagania podań, strzałów czy dośrodkowań. Staram się grać z wyłączonymi ułatwieniami, ale w Sieci po prostu nie mam żadnych szans, bo zdecydowana większość używa wspomagaczy. Można wybrać wyszukiwanie gracza z takim samym ustawieniem sterowania, ale u mnie poszukiwania najczęściej kończyły się klęską. Marzy mi się oddzielna klasyfikacja dla osób z wyłączonymi pomocami. Może kiedyś.

Drybling jak zwykle jest mocno przegięty. Kwestia gustu, ale moim zdaniem wykonywanie trików powinno być dużo trudniejsze. W trakcie oglądania bramek tygodnia wygląda to pięknie, w praktyce natomiast chaotyczne machanie prawym drążkiem pozwala minąć obrońców nawet w tych najbardziej beznadziejnych sytuacjach. Poza tym mam dosyć spotkań sieciowych z graczami próbującymi przejść pół boiska jednym zawodnikiem (Ronaldo czy inny Wawrzyniak). Gdzieś ucieka piękno tego sportu. Fajnie, jak ktoś gra futbol widowiskowy i finezyjny, ale trzeba pamiętać, że to nie „Kosmiczny Mecz”.

Niestety nie udało się zbalansować strzałów. Finezyjne kopnięcia z 14-16 metra są zabójczo skuteczne. SI z tego nie korzysta, mecze online natomiast są przesycone tego typu bramkami. W dalszym ciągu trafiają się absurdalne woleje z 35 metrów, co nie powinno mieć miejsca. W piłce nożnej takie bramki się zdarzają, ale raz na kilka lat, a w Fifie wpadają częściej niż „setki” u Sławka Peszki. Wystarczy obejrzeć zestawienie bramek tygodnia, żeby zdać sobie sprawę, jak niewiele się to zmieniło względem poprzednich edycji.

Tryby gry nie przeszły większych zmian. W karierze możemy brać udział w turniejach przedsezonowych, których wynik wpływa na nasz budżet transferowy - oprócz tego większych zmian nie zauważyłem. Sezony online są takie same. Ultimate Team przeszedł lekki lifting. Największa nowość to FUT Draft, gdzie możemy pobawić się w tworzenie drużyny marzeń i na każdą pozycję wybieramy jednego z pięciu wylosowanych zawodników (do wyboru tylko najlepsi na świecie). Naszym zadaniem jest skompletowanie składu, który będzie ze sobą idealnie współpracował, czyli trzeba brać pod uwagę narodowość i kluby zawodników z sąsiadujących pozycji, aby poziom współpracy był jak największy. Fajna odskocznia, chociaż Draft kosztuje sporo wirtualnych monet. A gdy w grze ceny są wysokie, to wiemy, że z „pomocą” przychodzą mikropłatności. W dzisiejszych czasach już od tego nie uciekniemy, ale to nie znaczy, że mamy się na to godzić. Może zakupy za prawdziwe pieniądze nie wypaczają rozgrywki, ale w FUT, wchodząc do wyższych lig, spotkacie masę drużyn z jedenastką kart specjalnych. Odechciewa się grać. Z drugiej strony – jak jest popyt…

Graficznie jest nieco lepiej, taka mała ewolucja. Prezentacje stadionów są jeszcze dokładniejsze i lepiej wyeksponowane, gdyż często odpalają się jako wygaszacz, gdy odłożymy pada na dłuższą chwilę. Dosłownie nie mogłem przestać patrzeć na moje ukochane Old Trafford. Świetna sprawa. Twarze zawodników również przeszły lekki lifting, dodano też masę nowych facjat. Nie znaczy to, że nie ma nad czym pracować, ponieważ obok tych niesamowicie oddanych zdarzają się i gorsze. Taki Edinson Cavani wygląda jak troglodyta albo w najlepszym wypadku sąsiad Flinstonów. W polskiej kadrze oprócz Lewego nieźle odwzorowani są m.in. Fabiański, Szczęsny, Milik i Błaszczykowski. Niestety świetnym sezonem w Sevilli Krychowiak nie zasłużył na „wirtualną gębę”, ale już Łukasz Szukała transferem do saudyjskiego AI-Ittihad jak najbardziej. Pewnie za rok. Warto wspomnieć, że sylwetki piłkarzy doczekały się jeszcze większego zróżnicowania. Różnice wzrostu, umięśnienia i zaokrąglenia są widoczne jak nigdy dotąd. Szczególnie widać to po przytoczonej polskiej reprezentacji. Nawet jeśli zawodnik nie doczekał się twarzy, to jego postura dobrze odzwierciedla oryginał i bez problemu możemy domyślić się, kto aktualnie jest przy piłce.

FIFA wraca na właściwe tory. Nie jest idealnie i wiele bym jeszcze zmienił, niemniej poprawiono, co było do poprawki, nie psując przy tym tego, co było dobre. Przydałyby się jakieś nowe tryby, bo Draft to tylko wariacja FUT-a, a kobiety to jedynie ciekawostka. FIFA16 stara się za wszelka cenę zadowolić wszystkich i może dlatego odstaje od tegorocznej konkurencji. I bardzo dobrze, bo za rok nie będzie miejsca na kompromisy. Walka o piłkarską koronę zaczyna się od nowa, a my możemy na tym jedynie zyskać.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry FIFA 16

Atuty

  • Poprawki w gameplayu
  • Więcej przypadkowości
  • Mocne podanie pod R1 robi różnicę
  • Zróżnicowanie sylwetek piłkarzy
  • Widowiskowa i nie przesadzona oprawa spotkań
  • SI stosuje atak pozycyjny

Wady

  • Woleje z „kilometra”
  • Strzał finezyjny zbyt skuteczny
  • Dalsza komercjalizacja trybu FUT

FIFA podnosi się z kolan i chociaż wciąż nie wszystko gra, to zakupu nikt nie powinien żałować.

Adam Grochocki Strona autora
cropper