Recenzja: Zombi (PS4)

Recenzja: Zombi (PS4)

Darkens | 20.04.2016, 22:30

Odkąd ukończyłem , nie wierzyłem, że jakakolwiek inna produkcja o nieumarłych przypadnie mi do gustu, a już z pewnością nie gra, która wygląda jak tytuł z początków PlayStation 3. Zobaczcie, czym zauroczyło mnie .

Tło fabularne gry z pewnością nie jest jej największą zaletą Zombi. Bardzo przypadł mi do gustu wybór Londynu jako miasta, w którym dzieje się akcja, jednak sam początek zarazy, jej rozprzestrzenianie, tajemnicza „przepowiednia” oraz sposób prowadzenia opowieści wydały mi się płytkie i nudne. Postacie, które spotkamy podczas naszej przygody, nie należą do najciekawszych person w historii elektronicznej rozrywki, a większość dialogów ogranicza się do rozmów przez radio.

Dalsza część tekstu pod wideo

Tam gdzie zawodzi fabuła przoduje rozgrywka i klimat. to survival horror z krwi i kości. Odczujemy tu ciągły brak zasobów, amunicji i medykamentów. Broń palna nie jest jakoś bardzo trudno dostępna, jednak ilość naboi ograniczono, a każdy wystrzał sprowadzi do nas groźnych nieumarłych. Do większości walk z zombiakami będziemy więc używać kija do krykieta, pałki lub innego ciężkiego i wytrzymałego obiektu. Oprócz tego, mamy dostęp do flar czy koktajli mołotowa, które pozwolą nam bezpiecznie ominąć grupy przeciwników lub też wyeliminować wszystkich naraz. Warto wspomnieć, że nasza postać nie jest nieśmiertelnym bohaterem w pojedynkę zabijającym hordy nieumarłych. Wcielamy się w zwykłą osobę, której szczęśliwie udało się przetrwać początki zarazy. Zabawę rozpoczynamy bez żadnego ekwipunku i doświadczenia, jednak szybko trafiamy na pomocnego „Preppera”, który od dawna przygotowywał się na apokalipsę i wie, jak przetrwać w tym nieprzyjaznym świecie.

W grze znajdziemy dwa tryby rozgrywki. Pierwszy pozwoli na kontynuowanie fabuły innym ocalałym po śmierci naszego bohatera, a nawet będziemy mogli udać się na miejsce zgonu poprzedniej postaci i przy odrobinie szczęścia znajdziemy tam nasze nienaruszone zapasy. Jeśli jednak będziemy mieli pecha, możemy zostać zaatakowani przez zainfekowaną wersję naszego byłego protagonisty. Drugi tryb zakłada, że całą grę przejdziemy bez utraty życia, gdyż śmierć jest tutaj równoważna z końcem zabawy. Brzmi to całkiem ciekawie, jednak muszę Was ostrzec. wbrew pozorom nie jest tytułem prostym i nie prowadzi nas za rączkę. Pierwsze godziny mogą dać złudne wrażenie, ale jak mówi stare dobre przysłowie „im głębiej w las, tym więcej zombie”.

Model rozgrywki nie wyróżnia się niczym szczególnym. Jest to połączenie eksploracji, rozwiązywania prostych zagadek, skradania się i okazjonalnej walki. Niektóre poziomy wymuszają na nas starcia z przeciwnikami, lecz zdecydowaną część wrogów możemy obejść po cichu, dzięki czemu oszczędzimy zdrowie i amunicję na cięższe momenty. W grze znajdziemy kilka rodzajów przeciwników, a walka z każdym z nich nieco się różni, ale pominę ich szczegółowy opis, by nie psuć Wam zabawy. Nawet po kilkugodzinnej eliminacji kolejnych nieumarłych nie odczułem znużenia, ponieważ twórcy postarali się by rozgrywkę regularnie urozmaicały kolejne rodzaje zombiaków

Konwersją z oryginalnej platformy docelowej - WiiU - zajęło się małe australijskie studio, którego pracownikom brakowało czasu, pieniędzy, umiejętności lub wszystkich wymienionych rzeczy na raz. Trzeba im przyznać, że po mistrzowsku przenieśli funkcje tamtejszego GamePada, czyli pada z ekranem, który jest podstawowym kontrolerem konsoli Nintendo. Minigierki są teraz pokazywane w okienku obok naszej postaci, do ekwipunku możemy dostać się poprzez naciśnięcie touchpada, a radar został umieszczony w rogu ekranu. Na tym kończą się plusy portu, który cierpi na te same bolączki, co pierwotna wersja gry. Niestety, to, co można było wybaczyć na niegrzeszącym mocą WiiU, na PlayStation 4 jest karygodne. Oprawa graficzna wciąż przypomina tę z początków poprzedniej generacji, do czego dochodzi masa błędów, niedopracowana detekcja kolizji i często idiotycznie zachowująca się sztuczna inteligencja. Tekstury są bardzo niskiej jakości, krawędzie ostre, a modele kanciaste.

Jeśli słyszeliście dużo dobrego o trybie sieciowym w ZombiU, to niestety muszę Was rozczarować, gdyż ten element rozgrywki nie został zawarty w wersji na PlayStation 4. Nie był to może najważniejszy aspekt, jednak z pewnością urozmaicał zabawę i wielka szkoda, że twórcy zdecydowali się go pominąć.

Zombi to jeden z lepszych survival horrorów w jakie grałem na PlayStation 4. Mamy tu wszystko, czego dobra produkcja z tego gatunku potrzebuje. Mroczny, przytłaczający klimat, ciągłe poczucie niepokoju, przerażających przeciwników i nieustannie kurczące się zasoby, a wszystko to pozwala wczuć się w atmosferę pogrążonego w strachu Londynu. Każdy, kto nie miał z styczności z tą produkcją, a lubi gry tego typu i nie ma dość zombiaków, powinien wypróbować, szczególnie że w tym miesiącu jest to możliwe za darmo w abonamencie PlayStation Plus.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Zombi

Atuty

  • Klimat
  • Umiejscowienie gry w Londynie
  • Czuć, że gramy w survival horror

Wady

  • Masa pomniejszych błędów
  • Grafika
  • Nagłe skoki i spadki poziomu trudności

Zombi to beznadziejny port świetnej gry. Jeśli nie macie bzika na punkcie oprawy graficznej i jesteście w stanie wybaczyć kilka niedoróbek, to jest to produkcja, którą powinniście sprawdzić.

Darkens Strona autora
cropper