Recenzja: Exist Archive: The Other Side of the Sky (PS4)

Recenzja: Exist Archive: The Other Side of the Sky (PS4)

Patryk Dzięglewicz | 01.11.2016, 13:52

Dusza ludzka jest nieśmiertelna – gdy ciało umiera, odradzamy się na innej planecie. Co nas czeka, kiedy tu, na Ziemi, zamykamy oczy już na zawsze? Nowy jRPG od twórców serii Star Ocean i Valkyrie Profile całkiem przekonująco stara się dać nam odpowiedź na to pytanie.

Nasza podróż do innego świata zaczyna się od kosmicznej katastrofy. Nad współczesnym Tokio eksploduje spory meteoryt, a jego odłamki spadają na miasto, powodując rozległe zniszczenia i ofiary w ludziach. W różnych częściach metropolii ginie dwanaścioro nastolatków, którzy budzą się na tajemniczej planecie Protolexa – łańcuchu krystalicznych wysp otaczających stalową wieżę. Każdy z nich nosi w sobie fragment złego boga, któremu muszą zaufać, jeśli chcą przetrwać w pięknym, acz niegościnnym świecie. Obdarzeni nieśmiertelnością, nie mają prawa powrotu na Ziemię, ale w końcu nadzieja umiera ostatnia. Najpierw trzeba pozbierać kryształy zawierające ludzkie emocje i wspomnienia, lecz miejscowe bóstwa chcą raczej wykorzystać młode dusze w toczonej przez siebie wojnie niż pozwolić im odejść.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fabuła, chociaż nie należy do specjalnie wymyślnych, dobrze sobie radzi z tematem życia po śmierci i transmigracji dusz, nie trywializując go ani nie komplikując. Historia jest całkiem długa, ma swoje zwroty akcji, które może nie wywołują szybszego bicia serca, ale skutecznie zatrzymują przed ekranem. Jedynym problem w moim odczuciu jest podział na pojedyncze misje, przez co cały dramatyzm wydarzeń potrafi ulecieć w jednej chwili. Każdy bohater obdarzony został charakterystyczną dla siebie osobowością, lecz wciąż są to typowe klisze. Oczywiście postacie jak najbardziej można polubić, ale w pamięć nie zapadają. Wyjątek stanowi sam zły bóg Yamatoga, całkiem trafnie i kpiarsko komentujący zachodzące wydarzenia. Gra była promowana jako spadkobierca dylogii Valkyrie Profile, jednak fabularnie tytułowi bliżej raczej do serii Star Ocean czy Final Fantasy, co oczywiście w niczym mu nie ujmuje, a motyw z kryształami rzeczywiście nasuwa myśli o VP.

Produkcja od tri-Ace ponownie udowadnia, że stworzenie spełniającego współczesne standardy wizualne jRPG-a jest jak najbardziej wykonalne. Owszem nietypowa jak na dzisiejsze czasy koncepcja grafiki 2,5D (trójwymiarowe postacie, rzut z boku, płaskie tło) ułatwia zadanie oczarowania gracza ładnymi widokami, ale techno-mistyczne, wypełnione kryształami lokacje obroniłyby się i w pełnym trójwymiarze. Z ekranu aż bucha klimatem, a krystaliczny świat jest różnorodny i pełen szczegółów, aczkolwiek czasem wydaje się zbytnio wymuskany. Animacja działa płynnie w 60 klatkach, a lalkowe, nieco karykaturalne postacie mają w sobie sporo uroku, chociaż większy wachlarz ruchów w trakcie bitwy by im nie zaszkodził. Udanego obrazu dopełnia znów piękna muzyka Motoiego Sakuraby, brzmieniem przypominającą tę obecną w wydanym niedawno Star Ocean 5. Dubbing również dostaliśmy na wysokim poziomie. Zarówno angielscy, jak i japońscy aktorzy przyłożyli się do swoich kwestii dialogowych, znakomicie oddając charakter każdego członka obsady dramatu.

Jak już wspomniałem, rozgrywka opiera się na systemie misji. Nie ma tu większej filozofii – odwiedzamy lokacje w platformówkowym stylu, walczymy z potworami, pokonujemy bossa i posuwamy fabułę naprzód. Nasze możliwości eksploracji zwiększają się stopniowo, więc warto wracać do odwiedzonych już miejsc. Na szczęście wrogowie są widoczni przed walką, dzięki czemu łatwo unikamy niechcianych potyczek. Sam system walki rzeczywiście został oparty o nieco zmodyfikowaną wersję tego z Valkyrie Profile. Mimo turowych starć, ich tempo jest bardzo agresywne, dynamiczne i sprawia sporo frajdy, ponieważ jednym przyciskiem wysyłamy podwładnych w bój, a oni sami zajmują się resztą, bez długiej listy poleceń. Nieważne, czy będzie to jedna osoba czy cała czwórka, ograniczają nas tylko punkty akcji (oprócz magów, z których korzystamy raz na turę). Inna sprawa, że poganiając wciąż tego samego wojaka, skorzysta on wtedy z dodatkowych umiejętności, które przydzielimy mu wcześniej. Przeciwnicy są rzecz jasna wrażliwi na jeden rodzaj broni/magii, a odporni na inny, co należy wykorzystywać dla zdobywania bonusów. W zamian po macoszemu potraktowano fazę obrony. Pozwala ona tylko zniwelować otrzymywane obrażenia kosztem przyszłych punktów akcji.

Niestety problem w tym, że gdy wyruszamy na misję, gra nie podpowiada nam, z jakimi stworami będziemy mieć do czynienia, przez co pierwsze starcia zmuszają nas do odwrotu, by odpowiednio przekonfigurować drużynę. Nie jest to wielka wada, ale irytuje. Ponadto dokucza słabe zbalansowanie postaci. Niektórzy przydają się zawsze, inni często bywają kulą u nogi. To denerwujące, zwłaszcza gdy jesteśmy zmuszeni relegować ze składu jakiegoś ulubieńca. Przyczepię się też do systemu umiejętności. Na oko wszystko wygląda w porządku i po awansie na kolejny poziom otrzymujemy punkty, za które wykupujemy nowe umiejętności. Szkoda tylko, że brak zachęty, by robić to na bieżąco. Z powodu sporej ich liczby trudno je zagospodarować, a gra prawie nie wymusza żonglowania nimi. Wymienione przeze mnie niedociągnięcia nie obniżają znacząco komfortu zabawy – poza jedną wpadką. Gra czasem odmawia posłuszeństwa, kiedy po załadowaniu zapisu gry nie mamy połączenia z PSN. Pomaga reset połączenia internetowego, osobiście jednak wolałbym, by twórcy wypuścili łatkę likwidującą ten problem.

Ostatecznie, pomimo pewnych podobieństw, nie dostaliśmy następcy serii Valkyrie Profile, na co tak wielu liczyło. Klimat starej szkoły oprawiony we współczesne rozwiązania sprawia, że bez wahania po grę mogą sięgnąć zarówno starzy wyjadacze gatunku, jak i osoby dopiero zaczynające z nim przygodę. Każdy znajdzie tu coś dla siebie – od intrygującej opowieści począwszy, na wysokiej klasie oprawie wizualnej kończąc. Brawo tri-Ace!

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Exist Archive: The Other Side of the Sky

Atuty

  • Długa opowieść z kilkoma zakończeniami
  • Motyw życia po śmierci
  • Wysokich lotów oprawa wizualna i dźwiękowa (Motoi Sakuraba)
  • Agresywny styl walki rodem z serii Valkyrie Profile
  • NG+ i wyzwania online
  • Elementy metroidvanii

Wady

  • Ciężko zagospodarować dostępne umiejętności
  • Słabe zbalansowanie postaci pod względem możliwości bojowych
  • Problem z zapisywaniem i PSN-em
  • Brak możliwości wymiany członków drużyny podczas misji

Życie po życiu na obcej planecie? Nie czekaj do śmierci, by sprawdzić jak ono wygląda. zagraj już teraz w Exist Archive!

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper