Recenzja: Touhou Genso Wanderer (PS4)

Recenzja: Touhou Genso Wanderer (PS4)

Patryk Dzięglewicz | 06.04.2017, 15:25

Seria Touhou Project narodziła się wiele lat temu jako pomysł samotnego japońskiego programisty, jednak szybko stała się swoistym fenomenem kulturowym. Czy młoda i urocza kapłanka z wielgachną kokardą na głowie podbije serca graczy z Zachodu tak szybko jak w Japonii? Zapraszam do odwiedzenia krainy Gensokyo wraz z grą Touhou Genso Wanderer.

Doujinowych gier tworzących uniwersum Touhou jest zatrzęsienie, aczkolwiek na Zachodzie tytuły te znane są przeważnie tylko fandomowi zajmującym się serią i tworzącym własne angielskie łatki do Genius the Sappheiros czy obu Labirynth of Touhou. Od niedawna kilka produkcji zostało przetłumaczonych przez zachodniego wydawcę, dzięki czemu możemy się cieszyć grą roguelike Touhou Genso Wanderer. Tytuł ten, podobnie jak inne gry cyklu, jest skierowany niemal wyłącznie dla fanów serii, co należy wziąć pod uwagę. Wprawdzie osoby postronne również mogą się dobrze bawić, ale ciężko będzie im zrozumieć część gagów i wydarzeń przestawionych w fabule oraz relacje między postaciami. Z drugiej strony pomocą zawsze służy Internet, gdzie szybko można nadrobić braki w wiedzy, by bez bólu zasiąść do rozgrywki.

Dalsza część tekstu pod wideo

Sam scenariusz, chociaż płytki i prosty, stanowi znakomity pretekst do spotkania się z ulubionymi mieszkańcami Gensokyo i prześledzenia masy humorystycznych dialogów. Czytałem je z zaciekawieniem i przyjemnością, więc spełniły swoje zadanie. W tym odcinku wcielamy się ponownie w rolę jednej z ikon serii, czyli młodą i zadziorną, aczkolwiek łasą na pieniądze oraz alkohol kapłankę Reimu Hakurei z charakterystyczną wielką czerwoną kokardą. Ta pilnuje, by zamieszkujący magiczną krainę Gensokyo ludzie i yokai (coś jak nasze rusałki czy inne bożki natury) nie skakali sobie zbytnio do oczu. Tym razem Reimu musi zająć się problemem wieży, która wyrosła w miejscu sklepu należącego do jej przyjaciela, oraz klonami mieszkańców atakującymi wszystko w zasięgu wzroku. Oczywiście bohaterka przy okazji sama zamierza się wzbogacić. Jak już wspomniałem, historia stoi zabawnymi i oryginalnymi postaciami i bardzo miło było spędzić z nimi czas – głównie z partnerkami kapłanki Futo Mononobe i Satori. Cała trójka znakomicie się uzupełnia, więc nie ma miejsca na nudę.

Jak już wspomniałem, gra przynależy do gatunku roguelike z elementami RPG i kopiuje rozwiązania znane chociażby z serii Shiren The Wanderer. Na szczęście robi to z głową, odrzucając najbardziej upierdliwe pomysły jak utrata ekwipunku w przypadku śmierci, dzięki czemu rozgrywka jest wciąż wymagająca, ale nie irytuje. Wciąż musimy uważać, gdzie stawiamy kroki, dbać o ulepszanie zbroi i oręża oraz odpowiednie zaopatrzenie w plecaku, a mimo drobiazgowych przygotowań, zgon i tak może nadejść znienacka. Świat gry został podzielony na losowo generowane piętra nawiązujące do poszczególnych lokacji Gensokyo, np. wioski Yokai, Bambusowego Lasu, Willow Canal itp. Wszystkie ruchy wykonujemy w systemie turowym równocześnie z przeciwnikami, przy czym musimy uważać na pasek sytości, bo gdy się wyczerpie, nasza postać zaczyna tracić życie. Cieszy jednak fakt, że na wyprawę nie ruszamy sami, tylko dobieramy sobie wspierającą nas w boju partnerkę.

Ciekawym elementem rozgrywki jest wzmacnianie ekwipunku i tworzenie nowych przedmiotów, czyli alchemia. Chociaż cały system został maksymalnie uproszczony, oferuje całkiem spore możliwości kreowania unikalnego oręża, a otrzymywanie coraz lepszych lekarstw i wydajniejszego jedzenia sprawia sporo radości. Tytuł oferuje również dodatkowe lochy do eksploracji oraz możliwość rozbijania ich ścian, by dostać się do ukrytych tajemnic, chociaż to opcja dla wytrwałych graczy. Jako zaletę należy uznać również długość gry, na której przejście trzeba zarezerwować sobie minimum 50 godzin.

Touhou Genso Wanderer to tak naprawdę poprawiona wersja doujinowego Mystery Dungeon 3, gdzie oprawę graficzną podciągnięto do rozdzielczości HD i przedstawiono w 60 klatkach. Wprawdzie nie ma co liczyć na fajerwerki, lecz jak na niezależną produkcję prezentuje się całkiem dobrze. Oko przyciągają zwłaszcza duże i szczegółowe, nieco humorystyczne figurki bohaterek oraz ich kolorowa stylistyka, ale też obrazki oglądane w trakcie przerywników dialogowych z sylwetkami postaci, w które można się długo wpatrywać. Zawierają wiele detali i uroczo wyglądają, zwłaszcza te ze zwierzęcymi uszkami i ogonkami. Dla kontrastu projekty lochów wykonano na odczepnego, są ascetyczne i proste do bólu, lecz przyznaje, że ich zróżnicowanie jest całkiem spore. Zaimplementowano też całkiem przyzwoite wstawki filmowe, lecz jeśli na konsoli mamy ustawiony język inny niż angielski, napisy w trakcie ich trwania będą w japońskich znakach kanji. Nadchodząca łatka powinna rozwiązać ten problem, lecz nawet samo anglojęzyczne tłumaczenie jest dość średniawe i dobrze, że pozostawiono opcję głosów w japońskim oryginale. Pochwalić należy też warstwę muzyczną, która znakomicie wpisuje się w klimat gry.

Pomimo dręczących mnie obaw, Touhou Genso Wanderer okazało się być całkiem udanym „rogalikiem”, więc wielbiciele tego typu produkcji oraz gier jRPG z pewnością miło spędzą z nim czas. Nie ukrywam jednak, że najwięcej frajdy z tytułem będą mieli fani Touhou Project, ale nie ma przecież przeszkód, by zapoznać się z tą serią i czerpać z gry jak najwięcej przyjemności. Szkoda tylko, że wzięta z kosmosu cena (209 zł) całkowicie zniechęca do zakupu i trzeba poczekać na sensowną obniżkę.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Touhou Genso Wanderer

Atuty

  • Plejada postaci charakterystycznych dla serii Touhou
  • Tła podczas dialogów oraz modele postaci
  • Wymagająca, ale nie irytująca rozgrywka
  • Humor
  • Długość gry

Wady

  • Projekty lochów
  • Średniawe anglojęzyczne tłumaczenie
  • Problem z napisami podczas filmików
  • Zbyt wysoka cena w stosunku do jakości

Solidny „rogalik” z akcją osadzony w uniwersum Touhou Project. Raczej dla fanów, ale ma szansę zainteresować osoby nieznające serii.

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper