Recenzja: The Walking Dead: The Telltale Series - A New Frontier (PS4) - Episode 4

Recenzja: The Walking Dead: The Telltale Series - A New Frontier (PS4) - Episode 4

Adam Grochocki | 27.04.2017, 16:03

Trzeci sezon The Walking Dead rozpoczął się dwoma, bardzo dobrymi epizodami. Poziom zaniżył jednak wydany miesiąc temu odcinek trzeci. Uznając go za wypadek przy pracy, ochoczo odpaliłem przedostatnie spotkanie z bohaterami tego sezonu, by przekonać się, że jest jeszcze gorzej…

Startujemy od małej retrospekcji, która ma za zadanie nakreślenie stosunku braci wobec siebie nawzajem. W zasadzie do tej pory wiemy już wszystko o ich relacji, więc wtrącenie sceny sprzed apokalipsy zombie uważam za niepotrzebny zapychacz. Dopiero po tym fragmencie wracamy do aktualnych wydarzeń i cliffhangera z poprzedniego odcinka. Javi i David zostają wtrąceni do więzienia w Richmond, a Joan ujawnia swoją prawdziwą twarz. By utrzymać poparcie społeczności, bohaterka postanawia dokonać publicznej egzekucji Davida, a przy okazji zdyskredytować naszych bohaterów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Mimo zapowiedzi wielkich wydarzeń, w odcinku nie dzieje się nic wartego odnotowania. Scenarzyści na upartego wrzucają same schematy i nie pozwalają nam poczuć żadnych emocji. Znając wysoką stawkę sytuacji, Javi ma czas na rozmowy o życiu czy absurdalny dialog z Clementine, gdy próbuje nieudolnie wytłumaczyć jej, czym jest jej pierwsze krwawienie. Prawdziwy temat tabu po rozłupaniu czaszek kilku szwendaczy… Nie oszukujmy się, w The Walking Dead nie o to chodzi i niezależnie, czy to komiks, serial, książka czy gra, gdy bohaterowie Kirkmana próbują powiedzieć coś mądrego, wychodzi im to co najwyżej żenująco. Standardowo dużo dzieje się w finale odcinka, ale i tutaj mam złą wiadomość. Jeśli graliście w Grę o Tron od Telltale, to czeka was powtórka z rozrywki z nieznacznym tylko twistem.

Joan zupełnie nie sprawdza się w roli czarnego charakteru. Miks serialowego Gubernatora i komiksowego Negana nie działa z bardzo prostego powodu – postać została przedstawiona za późno. Trudno poczuć jakąkolwiek nienawiść do bohaterki, którą widzieliśmy raptem przez kilka minut w poprzednim odcinku. W trzecim epizodzie pochwaliłem system dowodzenia Richmond, ale już na początku „Thicker than Water” cała koncepcja zostaje zburzona, a tamtejsi mieszkańcy błyskawicznie zmieniają się w tępaków wierzących w każde słowo samozwańczej liderki. Zawodzi też główny bohater, a dokładniej relacje Javiego z Kate i Clementine. Świetnie budowane więzi z pierwszych dwóch odcinków zeszły na dalszy plan. W efekcie Kate widzimy dopiero w końcówce, a Clementine zapisuje się w pamięci jedynie opisaną wyżej sytuacją.

The Walking Dead, podobnie jak inne gry od Telltale, bardziej się ogląda niż w nie gra, więc utrzymanie gracza/widza przed ekranem wymaga emocjonalnego zaangażowania. W „Thicker than Water” tego po prostu zabrakło i trudno oczekiwać, by finał historii mógł coś zmienić. Bardzo duże rozczarowanie.

Źródło: własne

Atuty

Wady

  • Relacja Javi - Kate
  • Relacja Javi – Clementine
  • Brak pomysłów na dobry czarny charakter

Z odcinka na odcinek na wierzch wychodzi brak pomysłów na stworzenie oryginalnej i angażującej graczy historii w nowym sezonie The Walking Dead.

4,0
Adam Grochocki Strona autora
cropper