Recenzja: Dragon Quest Heroes 2 (PS4)

Recenzja: Dragon Quest Heroes 2 (PS4)

Paweł Musiolik | 05.05.2017, 20:19

Dragon Quest Heroes 2 należy do grona kontynuacji idealnych. Wszystkiego jest więcej, poprawiono to, co niedomagało w pierwszej odsłonie, uzupełniono największe braki i postarano się o większą różnorodność. Tak więc ciężko mi jest odradzać komukolwiek ten tytuł, bo spędzicie z nim przynajmniej kilkanaście godzin i nie pożałujecie.

Brak kooperacji, długie czasy wczytywania przy niezbyt rozległych mapach i nijaka ścieżka dźwiękowa – na to narzekałem najbardziej przy Dragon Quest Heroes, które pojawiło się u nas dwa lata temu. Nie byłem jedyny w tym marudzeniu, więc kompletnie mnie nie zdziwiło, gdy podczas zapowiedzi Dragon Quest Heroes 2 deweloper wraz z wydawcą postawili przede wszystkim na tryb sieciowej współpracy (lokalnej nie uświadczycie). Nie zrobiono tego jednak byle jak, wrzucając kooperację bez żadnego pomyślunku. Razem możemy z drugą osobą rozgrywać fabularne misje, prosząc o pomoc kogoś z Sieci. W kooperacji da się także zaliczać specjalne lochy z trudniejszymi przeciwnikami i lepszymi nagrodami. Wszystko to działa bez większych problemów i nie trzeba zbyt długo czekać na kogoś, żeby znaleźć partnera do gry.

Dalsza część tekstu pod wideo

Nie zdecydowano się jednak na współpracę w trakcie swobodnej eksploracji. Nie uważam tego za większy problem, bo z reguły ogranicza się do szybkiego przemierzania planszy, a później biegania za potworami, gdy odblokujemy opcję szybkiej podróży. Ta musiała się oczywiście pojawić, gdyż Dragon Quest Heroes 2 poszło w kierunku gry z półotwartym światem. Lokacje podzielono na sektory, które są dosyć rozległe i konstrukcją przypominają pseudo-MMO. Po planszach pałętają się grupki słabszych stworów, mieszając się co jakiś czas z potężniejszym przeciwnikiem. Losowo pojawiają się także przeciwnicy i rozpoczynając walkę, przenosimy się na osobną arenę, gdzie toczymy walkę. Walkę nierzadko na śmierć i życie, gdyż trafiając pierwszy raz do danej lokacji, nie mamy szans z takim rywalem. Pozostałe walki toczone są oczywiście w miejscu eksploracji, w takim samym stylu jak w poprzedniczce - mieszając RPG-a akcji z systemem znanym z serii Dynasty Warriors. W samej walce postanowiono za dużo nie mieszać, wzmacniając jedynie żetony potworów, które w tej odsłonie wreszcie się do czegoś przydają i pełnią solidne wsparcie w trakcie walk. Tym bardziej, że możemy się zmieniać w danego stwora, korzystając z puli jego ataków i przez ograniczony czas trwania przemiany zapewniając sobie odporność na ataki.

Nie grzebano też za bardzo w singlowej grze. Nadal biegamy z trzema bohaterami sterowanymi przez sztuczną inteligencję, radzącą sobie dosyć dobrze, jeśli chodzi o unikanie ataków. Niestety gorzej jest z samą walką - SI niezbyt chętnie korzysta ze specjalnych ataków. Bohaterowie z innych odsłon serii Dragon Quest raz jeszcze dołączają do nas wraz z postępami w grze. Część poznaliśmy już w poprzedniej odsłonie, część jest nowa, ale pasuje do gry, zapewniając wyjątkową różnorodność w ich klasach. A skoro przy tym jesteśmy, to klasy postaci pojawiły się przede wszystkim w przypadku naszej dwójki bohaterów, która może teraz wybrać jedną z kilku i każdą z nich rozwijać zgodnie z upodobaniami. Rozwijamy nie tylko poziomy i umiejętności, ale także wprawę we władaniu danym typem oręża. Im częściej z danego korzystamy, tym lepsze aktywne i pasywne umiejętności odblokujemy. Naturalnie więc gra pcha nas do grindu, tym bardziej że i tego wymagają zadania oraz niektóre elementy gry (m. in. ulepszanie akcesoriów i wymiana przedmiotów). Omega Force jednak jest jeden krok przed nami i pomyślano o urozmaiceniu samej rozgrywki w Dragon Quest Heroes 2.

Poza półotwartym światem, możemy odwiedzać ponownie miejscówki z fabularnych misji na dowolnych zasadach, a same lokacje oferują teraz kilka typów rozgrywki. Właściwe poprzedniczce tower defense zostało ograniczone do minimum i dużo częściej przedzieramy się do kolejnych miejsc na mapie. Pojawiają się też misje skradankowe oraz zadania wymagające odrobiny główkowania i radzenia sobie z prostymi zagadkami. Deweloper żongluje tym na tyle umiejętnie, że ani raz przez ponad 18 godzin nie poczułem się znużony. Wspomniany czas dotyczy oczywiście fabuły, bo pozostaje nam później cała masa zadań pobocznych, w tym wspomniane specjalne lochy. Poboczne zadania również zostały znacząco zróżnicowane, chociaż nie oczekujcie nie wiadomo czego - nadal przede wszystkim trzeba walczyć.

W kwestii oprawy audiowizualnej nie zmieniło się za wiele. Nadal mamy styl typowy dla Toriyamy i serii Dragon Quest. Podobnie jest z muzyką, która niczym szczególnym się nie wyróżnia, ale wypada lepiej niż ta z poprzedniczki (a może to moje ucho lepiej odbiera ten typ utworów...). Z płynnością jest również dobrze, choć tutaj znaczenie może mieć fakt, że tytuł ogrywałem na PS4 Pro, więc spadków płynności nie uświadczyłem ani razu. Jedyny zarzut w sprawie technikaliów mam do pracy kamery, która czasami totalnie nie wyrabia, co widać przy korzystaniu z ataków Coup de Grace.

Jeśli więc Dragon Quest Heroes Was odrzuciło z powodu monotonii rozgrywki, to z Dragon Quest Heroes 2 będzie znacznie lepiej. Odpowiednie wyważenie rodzajów misji, rozbudowanie pobocznych aktywności, postawienie na większe lokacje i dorzucenie trybu kooperacji – to wszystko były ruchy, jakich oczekiwałem od dewelopera. I wszystko to zostało spełnione, czyniąc Dragon Quest Heroes 2 grą, którą ze szczerym sercem mogę polecić każdemu fanowi RPG-ów akcji i produkcji z gatunku musou.

Gra recenzowana była na PS4 Pro

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Dragon Quest Heroes II

Atuty

  • Tryb kooperacji
  • Rozleglejsze lokacje i większe zróżnicowanie rozgrywki
  • Znacznie więcej zawartości
  • Ciekawa historia
  • Wciąga na dziesiątki godzin

Wady

  • Szalejąca kamera
  • Menusy nadal zalatują archaizmami

Omega Force i Square Enix poprawili to, co było do poprawy po wydaniu pierwszej odsłony. Dragon Quest Heroes 2 jest większe, lepsze i pozbawione wielu niedoróbek nękających "jedynkę". Prawdziwy pokaz, jak zrobić wyjątkowo udaną kontynuację.
Graliśmy na: PS4

Paweł Musiolik Strona autora
cropper