Speedball 2: Evolution - recenzja gry na iPhone'a

Speedball 2: Evolution - recenzja gry na iPhone'a

Kali | 22.03.2011, 23:34

Gry konsolowe w dystrybucji sieciowej oraz te, stworzone na urządzenia mobilne, co rusz serwują nam sentymentalną nutę, przywracając do życia słynne, old-schoolowe pozycje. Teraz biblioteka gier na iPhone'a wzbogaca się niezwykle głośny klasyk, przedstawiający brutalny sport przyszłości - Speedball!

Gry konsolowe w dystrybucji sieciowej oraz te, stworzone na urządzenia mobilne, co rusz serwują nam sentymentalną nutę, przywracając do życia słynne, old-schoolowe pozycje. Teraz biblioteka gier na iPhone'a wzbogaca się niezwykle głośny klasyk, przedstawiający brutalny sport przyszłości - Speedball!

Dalsza część tekstu pod wideo

xxxxx


Marka ta doczekała się już jakiś czas temu reaktywacji na PC jako Speedball 2: Tournament, lecz produkcja prezentowała się dość budżetowo, była średnio grywalna i nie zyskała większego rozgłosu. Przygotowując wersję na iPhone'a, Vivid Games postanowiło jednak nie kombinować z rdzeniem rozgrywki, stawiając na wierność oryginalnemu Speedball 2: Brutal Deluxe. Rewelacyjne dzieło spod dłuta mistrzów 2D - Bitmap Brothers - było tytułem, z którym styczność miał chyba każdy weteran, który 20 lat temu zajeżdżał swoją Amigę i niszczył joysticki. Sporo osób gry jednak nie kojarzy, reszta zaś zapewne poczuła się w tym momencie staro:). Wypadałoby więc przybliżyć temat, z jakim mamy teraz do czynienia.

 

 

Speedball to brutalny sport przyszłości, będący swoistą kombinacją amerykańskiego footballu i hokeja. Na zamkniętą, otoczoną solidnymi ścianami arenę, wpuszczane są dwie ekipy bysiorów zakutych w metalowe pancerze. Na środku areny wystrzeliwana jest w górę metalowa kula, a gdy opadnie, rozpoczyna się istna jatka, której wynik nie zależy wyłącznie od ilości "strzelonych goli". Tu nie tylko można faulować, lecz jest to praktycznie obowiązkowe - ostre wejścia "z bara" pozwalają nie tylko wywalczyć "piłkę", ale i też doskonale czyszczą samo pole bramkowe. Ataków na przeciwnika jest więc nierzadko więcej, niż samych podań - dość powiedzieć, że arenę rozgrywek dany zespół opuszcza nie zawsze w komplecie. Jeżeli odpowiednio mocno obijesz danego zawodnika, zjedzie on z areny na noszach, za co dostaniesz jeszcze dodatkowe punkty. Jakby tego było mało, w trakcie zmagań położymy też łapy na swoistych power-up'ach - szybko więc zwrócisz uwagę na gwiazdki znajdujące na ścianach areny, które zapalamy trafiając weń kulą, czy też rampy znajdujące się na wysokości połowy boiska. Można dzięki temu uzyskać mnożnik punktowy, czy też zdobyć piłkę naładowaną mocą. Ukłonem w stronę oryginału jest wykorzystanie grafiki 2D mocno nawiązującej do pierwowzoru, która moim zdaniem prezentuje się znacznie bardziej elegancko, niż jakieś pseudo 3D. Jest też czym się pobawić - poza bowiem szybkim meczem i zestawem zadań, możemy wziąć udział w rozgrywkach ligowych, rozłożonych na wiele sezonów. Spotkamy tu zespoły z innych planet, ale zanim zaczniemy myśleć o awansach do wyższych dywizji i sięgnięciu po mistrzostwo, trzeba będzie sporo czasu poświęcić na wzmocnienie swojej drużyny - zawodników bowiem opisuje szereg statystyk (siła, prędkość, wytrzymałość, moc w łapach itd.), które stopniowo będziemy podnosić, tworząc międzygalaktyczny Dream Team. A jakby komuś było mało, to i multiplayerem można się pobawić - ale bez trybu online, tylko przy urządzeniach połączonych wi-fi/blue tooth.

 

 

Bardzo miło, że autorzy opracowali dwa zupełnie odmienne sposoby sterowania. Wyjściowo wykorzystujemy tu tilt, kierując za pomocą wychyleń iPhona - i muszę przyznać, że spisuje się to naprawdę precyzyjnie, a i zawsze mamy przed oczami pełen obraz wydarzeń, którego nie zasłaniają paluchy. Niestety, pomimo tego, że rozwiązanie jest precyzyjne, to jednak bardzo średnio sprawdza się w tak dynamicznej grze. Szybko przesiadłem się na standardowe kierowanie palcami - mamy wtedy nawet podglądową "gałkę" od joysticka. Jest lepiej, choć o pełni komfortu mówić raczej nie można - ale to raczej kwestia dotycząca sterowania dotykowego w smartfonach. Pomimo tego, że na iPhone wychodziły mi nawet Super Combosy w Street Fighter IV, to jednak wolę produkcje, które nie stawiają aż tak mocno na zręczność. Miłe, naprawdę miłe przypomnienie wielkiego klasyka, choć głowy nie urywa.

Kali

Ocena: 7

Plusy: wierna konwersja świetnej produkcji, dwa rodzaje sterowania

Minusy: czasem zbyt chaotyczna rozgrywka, temat średnio pasujący na smartfony

Źródło: własne
cropper