Recenzja: Radial-G: Racing Revolved (PS4/VR)

Recenzja: Radial-G: Racing Revolved (PS4/VR)

Jaszczomb | 10.09.2017, 12:43

Radial-G: Racing Revolved ogłosiło się najszybszą grą wyścigową na PS VR, przy okazji udając Wipeouta w wirtualnej rzeczywistości. Twórcy mierzą wysoko…

Radial-G: Racing Revolved przenosi nas w bliżej nieokreśloną przyszłość, gdzie futurystyczne ścigacze pędzą po równie futurystycznych torach… w kształcie tub. Tuby te, jakimś cudem zawieszone w przestrzeni, są całkiem powykręcane, toteż ma znaczenie, po której stronie tubiastych powierzchni toru znajduje się nasz pojazd. Od tego zależy, czy widzimy tylko kawałek drogi przed sobą czy cały tor, włącznie z wszystkimi panelami przyspieszającymi i przeszkadzajkami. I to z grubsza wszystko, pędzimy na złamanie karku, starając się przelecieć nad boostami – czasami samemu na czas, a czasami z przeciwnikami.

Dalsza część tekstu pod wideo

Jedno Radial-G muszę oddać – rzeczywiście jest piekielnie szybkie, nie wywołując przy tym jakichkolwiek nudności. Wirtualna rzeczywistość zwykle pełna jest pułapek, przez które graczom wariuje błędnik i robi się nie dobrze, lecz tutaj sprawę załatwiono tym, że nasz pojazd zupełnie się nie porusza i mamy wrażenie, że podczas wyścigów „przewijamy” cały tor. Brzmi dziwnie, ale tak to wygląda, zupełnie niwelując jakiekolwiek uczucie prędkości. Nie czułem emocji przy setkach kilometrów na godzinę, nie czułem ich także, gdy omijałem o włos pułapki czy obracałem się nagle do góry nogami. Niestety, ta gra jest po prostu nijaka.

Pozornie wszystko jest na miejscu – grafika wygląda całkiem dobrze jak na standardy gier VR, statków jest kilka i różnią się statystykami, nawet tryb kariery upchnięto, gdzie przewalamy się przez kilkanaście wyzwań wyścigowych w kilku trybach i możemy odblokować nowe pojazdy. Oczywiście wszystko bez fabuły, bo inaczej Radial-G nie imponowałoby tą wspaniałą prezencją dema technologicznego. Na uwagę mogła zasługiwać odmiana wyścigu, który dodaje bronie do zebrania, ALE (oczywiście, że jest jakieś „ale) strzelanie z blastera nie jest zbyt przyjemne, podobnie zresztą jak korzystanie ze skromnej reszty tych morderczych ustrojstw. Do samej sterowności też trzeba się przyzwyczaić, bo „ślizgamy” się po torze i trzeba chwili wyczucia, żeby zacząć trafiać w te boosty. No i jest tryb online, ale oficjalnej premiery jeszcze nie było, a w rankingu jest i tak tylko dwadzieścia parę osób, więc nie zdziwiły mnie nieudane próby znalezienia innego gracza – chociaż po premierze pewnie jakoś znacznie lepiej nie będzie.

Radial-G: Racing Revolved to z całą pewnością nie jest ani nowe WipEout, ani F-Zero. Próbując nie dopuścić, by graczom zrobiło się niedobrze, twórcy pozbawili wyścigów uczucia nabieranej prędkości, przez co miano „najszybszej gry na VR” jest nic niewarte. Jest też zwykły tryb, niewymagający gogli VR, ale wtedy dostajemy marnego klona przywołanych wyżej gier. Nijaka rozgrywka, nijaka muzyka, nijakie tryby i… znośna oprawa graficzna. Nie ma tu absolutnie niczego, co sprawiłoby, że jutro będę jeszcze pamiętał o tej produkcji. Jeżeli naprawdę potrzebujecie jakiegoś VR-owego WipEouta, to dużego wyboru nie macie, po prostu nie liczcie na nic szczególnego.

Gra recenzowana była na PS4 Pro

Źródło: własne

Atuty

  • Zawsze to jakieś futurystyczne wyścigi w VR
  • Nie ma mdłości…

Wady

  • … ani uczucia pędu
  • Wszystko na wyjątkowo nijakim poziomie

Radial-G: Racing Revolved to wyjątkowa gra wyścigowa, która nie oferuje żadnych emocji, ale przynajmniej się nie porzygacie. I to najmilsze, co mogę o niej powiedzieć.

4,0
Jaszczomb Strona autora
cropper