Recenzja: Splasher (PS4)

Recenzja: Splasher (PS4)

Patryk Dzięglewicz | 03.10.2017, 14:58

Splasher to kolorowa platformówka, gdzie główną rolę odgrywają farby. Obryzguj nimi ściany, by dostać się do tajnych pomieszczeń fabryki, w której pracujesz, odkrywając mroczną tajemnicę.

Gdzieś na świecie istnieje zakład firmy INK Corporation, gdzie pracownicy tyrają w pocie czoła za głodowe pensje, produkując farbę. Właściciel jednak ma inne, mało etyczne upodobania, których ofiarą padają właśnie robotnicy. Jeden z nich odkrywa niecny proceder i postanawia uciec, przy okazji próbując uratować jak najwięcej swoich kolegów i będąc uzbrojonym tylko w pistolet na farbę. Tło fabularne, jak widać, jest lekko inspirowane serią Oddworld i chociaż gra poziomem wykonania jej nie dorównuje, wciąż mamy do czynienia ze smakowitym platformówkowym mięskiem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Być może w tym właśnie kryje się cała frajda wylewająca się z tego tytułu, iż jest on typową, nieprzekombinowaną platformówką, nic niewnoszącą do gatunku, ale mimo to wciągającą na długie… no, może nie godziny, ale dziesiątki minut. Przemierzamy po prostu kolejne pomieszczenia, pokonując rozstawione pułapki jak baseny z kwasem, piły tarczowe, promienie laserowe, zmutowanych bądź mechanicznych przeciwników i tak dalej. Przy okazji staramy się ratować kolegów z opresji, lecz nie jest to konieczne, by zaliczyć dany etap, ale dostęp do niektórych poziomów w dalszej części gry będzie tego wymagał, więc warto podjąć ten wysiłek.

Często oprócz refleksu musimy wykorzystać również szare komórki, więc nasz bohater posiada dla urozmaicenia zabawy pistolet strzelający wodą i farbami. Każda farba ma różne właściwości – na przykład jedna pozwala kleić nam się do ścian i unieruchamiać wrogów, a inna wręcz przeciwnie – odbija nas na dalszą odległość. Woda natomiast zmywa nasze kleksy, gdy uznamy to za konieczne, a także likwiduje przeciwników i uruchamia mechanizmy. W każdym razie cieszy fakt, że dostaliśmy coś więcej niż tylko skakanie, nie zaburzając przy tym dynamiki i prostoty rozgrywki. Poziom wyzwania należy określić jako średnio-trudny, bowiem ginie się dużo i często, lecz po kilku porażkach szybko łapiemy, jak pokonać etap, zresztą dla równowagi zaimplementowano sporo punktów kontrolnych. Jeśli jednak samo zaliczanie poszczególnych lokacji to dla kogoś za mało, zawsze może uruchomić sobie próbę czasową i przejść grę z jak najlepszym wynikiem.

Wizualnie twórcy zafundowali nam typowy dla platformówek dwuwymiarowy widok z boku i kolorowe etapy z ciekawymi obrazkami w tle. Ogólnie rzecz biorąc, styl graficzny przypomina humorystyczny komiks bądź kreskówkę, sprawiając całkiem miłe dla oka wrażenie, aczkolwiek dominują takie barwy jak czerwień, żółć oraz zieleń. Odwiedzane plansze są różnorodne, a przy tym oryginalnie zaprojektowane. Dobrze prezentują się też na dużym ekranie TV mimo pecetowego rodowodu gry. Sporadycznie tylko trudno dostrzec prowadzoną przez nas postać, gdy kamera odjedzie zbyt daleko. Obrazu całości dopełnia zachęcający do działania energetyczny utwór muzyczny. Na zachętę należy dodać, iż twórcy mocno inspirowali się Raymanem i nie bez kozery parę etapów nawiązuje do tego tytułu.

Niezależny Splasher to świetna platformówka przywodząca na myśl czasy świetności gatunku. Jeśli częste kąpiele w kwasie czy rozcinanie piłą Was nie przerażają, warto temu tytułowi poświecić dwa dłuższe wieczory i zabawić się jak dawniej.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Splasher

Atuty

  • Oprawa graficzna
  • Wymagająca, ale satysfakcjonująca rozgrywka
  • Solidna mechanika gry
  • Próby czasowe

Wady

  • Niektóre momenty potrafią przesadnie dać w kość
  • Czasem oddalająca się kamera bardziej przeszkadza niż pomaga

Niezależna platformówka z farbami w roli głównej. Uratuj swoich kompanów z pracy i unikaj zastawionych pułapek dzięki pistoletowi strzelającemu kleksami. Świetny tytuł zarówno na dłuższe jak i krótsze chwile.

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper