Recenzja: Steep (PS4) - Droga do Olimpiady

Recenzja: Steep (PS4) - Droga do Olimpiady

Paweł Musiolik | 08.12.2017, 11:13

Minął rok od premiery Steep – jednej z nielicznych gier Ubisoftu, która przypadła mi do gustu mimo swoich niedoróbek. W recenzji gry napisałem wtedy, że dostajemy solidną bazę pod rozbudowę całości. Kolejne miesiące upływały deweloperom na poprawianiu gry i wypuszczaniu kolejnych paczek DLC, czego zwieńczeniem jest "Droga do Olimpiady"  oficjalna gra Zimowych IO w Pjongczangu.

Igrzyska Olimpijskie przez lata nie potrafiły dorobić się sensownej gry. Jeśli kompletnie pominiemy bajkowe przygody Mario i Sonika, mamy przed oczami obraz nędzy i rozpaczy. Mierne licencjonowane klepacze przycisków tworzone taśmowo przez kolejnych wydawców lądowały zazwyczaj w zestawieniach na największy crap w danym roku. Pjongczang jednak przełamało klątwę licencjonowanych gier dzięki Ubisoftowi i produkcji ich studia z Annecy – Steep.

Dalsza część tekstu pod wideo

Steep - Droga do Olimpiady #1

Technicznie "Droga do Olimpiady" nie jest pełną grą, a wymagającym podstawki dodatkiem. Spowodowało to zmianę podejścia do gry. Do tej pory licencjonowane gry olimpijskie oferowały nam przekrój wszystkich dyscyplin. Steep z kolei ograniczyło ich liczbę do tych już dostępnych w grze. Jeździmy więc na nartach i snowboardzie, a także śmigamy na paralotni oraz za pomocą wingsuita. Jeśli kupicie kompletne wydanie (albo macie DLC), to zyskujecie też dostęp do kolejnych czterech dyscyplin (w tym saneczkarstwo i odrzutowy strój). Dla niektórych może to być ogromny krok wstecz, ale w tym przypadku postawiono po prostu na jakość. "Road to Olympics" to pierwsza gra związana z Igrzyskami, w którą zwyczajnie chciało mi się grać i nie nudziłem się nawet przez chwilę. Dlaczego?

Steep - Droga do Olimpiady #2

Ubisoft zrozumiało, że nie może po prostu wrzucić nowej lokacji z paroma wydarzeniami na krzyż do zaliczenia. Te oczywiście są, podobnie jak regiony Japonii (m.in. Hakuba) oraz Korei Południowej, ale poza tym dodano tryb fabularny, który polecam na start zaliczyć każdemu, bo jest bardzo przyjemny. Wcielamy się w nim w snowboardzistę, którego celem jest zdobycie trzech złotych medali na Igrzyskach, co pozwoli mu zapisać się w historii. Zaczynamy więc jako początkujący zawodnik na treningach (długi samouczek) i powoli pniemy się po szczeblach kariery. Rozgrywamy zawody w ramach mistrzostw, które przygotowują nas do występów w zawodach Big Air, Halfpipe i Slopestyle, by ostatecznie awansować do kadry, pojechać na mistrzostwa i osiągnąć cel. Całość przeplatana jest materiałami wideo z autentycznymi sportowcami i trenerami, którzy opowiadają o treningach, zawodach, podejściu do sportu i tym, ile dla nich znaczy medal na Igrzyskach. Ten zabieg bardzo mi się spodobał i pozwala wyciągnąć coś więcej z tej krótkiej (3-4 godziny) przygody.

Steep - Droga do Olimpiady #3

Po zaliczeniu tego trybu, zostają nam zwykłe wyzwania, a także specjalne zawody w wydzielonej osobno Korei. Dodatek przynosi więc sporo nowej zawartości, która z poprawkami wprowadzonymi w ostatniej aktualizacji (i tych wcześniejszych) tworzy lepsze Steep. W trakcie tego roku gra się zmieniła i to na lepsze. Nie jest to całkowicie nowy tytuł, bo i takiej potrzeby nie było, ale sporo rzeczy usprawniono. Mamy szybsze czasy wczytywania, poprawiono wykonywanie trików i grindowanie (choć to nadal ma czasami problem z załapaniem wskakiwania na poręcze). Niektóre elementy, niepasujące mi rok temu, jednak zostały. Mowa tu o ogromnych powiadomieniach zasłaniających pół ekranu czy o wyjątkowo średniej ścieżce dźwiękowej. Mamy parę nowych utworów nawiązujących lub pochodzących z krajów azjatyckich, ale... niczym się nie wyróżniają i śmiało możemy sobie włączyć swoją muzykę z innego urządzenia.

Sam dodatek wyceniono na 125 złotych, co jest jednak trochę wysoką ceną, tym bardziej że poza "Drogą do Olimpiady" nie zawiera wcześniej wydanych dodatków. Podobnie jest z zestawem Winter Games Edition, w którym znajdziemy tylko grę Steep wraz z "Drogą do Olimpiady". Niestety, Ubisoft kompletne wydanie gry umieściło jedynie w dystrybucji cyfrowej, gdzie jak powszechnie wiadomo – ceny nowości nie należą do najniższych.

Steep - Droga do Olimpiady #4

Niemniej w Steep warto zagrać, nawet w podstawową wersję gry. Po wielu aktualizacjach i poprawkach stała się godna polecenia, zwłaszcza gdy popatrzymy na ceny pudełkowej wersji. Sam dodatek "Droga do Olimpiady" jest udany i warty uwagi, choć niekoniecznie w pełnej cenie.

Gra recenzowana była na PS4 Pro

Kod na DLC dostarczył nam Ubisoft Polska.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Steep

Atuty

  • Bardzo przyjemy "tryb fabularny" ze wstawkami wideo na temat snowboardzistów
  • Klimatyczne miejscówki
  • Poprawiona mechanika gry

Wady

  • "Droga do Olimpiady" nie zawiera wszystkich DLC
  • Nadal nijaka muzyka
  • Część błędów i złych rozwiązań z podstawki pozostała (np. powiadomienia na pół ekranu)

Igrzyska wreszcie doczekały się gry godnej uwagi. Co prawda "Droga do Olimpiady" to tylko dodatek do Steep, ale pasuje do niej idealnie. Brawa należą się za przyjemny tryb fabularny, który uzupełniany jest przez sporo nowej zawartości.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper