Recenzja: Call of Duty: WW2 (PS4) - The Resistance DLC

Recenzja: Call of Duty: WW2 (PS4) - The Resistance DLC

Tomasz Alicki | 05.02.2018, 15:48

Dostaliśmy pierwszy dodatek do Call of Duty: WW2. Na kilka miesięcy po spektakularnych problemach podczas premiery, wszystko się ustabilizowało, a gracze wreszcie mogą wrócić do znanej z poprzednich odsłon serii rutyny. Widać wyraźnie, że Sledgehammer bardzo chciało niczego nie zepsuć.

Tydzień poprzedzający 29 stycznia zaowocował głośno zapowiadanym wydarzeniem oraz dużą aktualizacją. Wszyscy posiadacze podstawowej wersji gry dostali do odblokowania więcej skórek, kolejne bronie, nową dywizję i treningi. Mówiąc krótko, Sledgehammer zasypało nas zawartością. Gdyby jednak jakość tej aktualizacji była częścią oceny całego DLC, recenzja nie kończyłaby się ciepłymi słowami. Na szczęście dodatek funkcjonuje w oddzielnych kategoriach, a wcześniejsze zmiany miały dać grze więcej rozgłosu i zachęcić niektórych malkontentów do powrotu.

Dalsza część tekstu pod wideo

Call of Duty: WW2 The Resistance #1

Posiadacze wysokich poziomów prestiżu, którzy każdego dnia spędzają chociaż godzinę czy dwie na serwerach Call of Duty, na pewno czekali na to DLC z większym wytchnieniem niż reszta społeczności. Wreszcie dostaliśmy bowiem odrobinę świeżości w kwestii, która przy okazji premiery rodziła największe dyskusje – map. W podstawce były one małe, ciasne, średnio zaprojektowane i, co najważniejsze, w liczbie jedynie dziewięciu. Biorąc pod uwagę, że na niektórych aż szkoda grać, pula została mocno zawężona względem poprzednich CoD-ów. „The Resistance” przyniosło jednak trzy nowe lokacje do trybu wieloosobowego, mapę w trybie wojny oraz scenariusz trybu Zombie.

Pierwsza z lokacji to stolica ówczesnej Czechosłowacji, Praga. Inspirowana słynną próbą zamachu na Reinharda Heydricha, mapa Anthropoid to prawdziwa gratka dla snajperów. Klasyczny schemat trzech linii znany wszystkim fanom Call of Duty został tutaj delikatnie zmodyfikowany przez płynącą przez środek mapy rzekę. Jedna strona nadaje się idealnie dla fanów karabinów wyborowych, druga flanka pozwala przejść graczom preferującym walkę na bliższy dystans, a znaczną część mapy można obserwować z położonego na środkowej linii balkonu. Wyjątkowo ciężko gra się tutaj w Dominacji, będąc notorycznie otwartym na wszelkich snajperów, ale generalnie Anthropoid zapewnia bardzo różnorodną rozgrywkę.

Call of Duty: WW2 The Resistance #2

Z Czechosłowacji przenosimy się do okupowanego przez Niemców Paryża. Occupation jest pierwszym remasterem wśród DLC do Call of Duty: WW2. Ta sama mapa w Modern Warfare 3 nosiła nazwę Resistance. Jeżeli chcecie przetestować wyjątkowo mocne FG42, spróbować wskrzesić BAR-a albo wziąć do ręki któryś z nowych karabinów maszynowych, to będzie idealna mapa dla Was. Trzy długie alejki po raz kolejny pozwalają odnaleźć się większości graczy. Można wziąć do ręki snajperkę albo kręcić się po zadaszonych węższych częściach Occupation z SMG. Pomiędzy poszczególnymi liniami jest również kilka przejść, balkonów czy małych okien, które pozwalają na zaskoczenie przeciwników z różnych pozycji.

Ostatnia mapa to Valkyrie i jest inspirowana Wilczym Szańcem – kwaterą główną Adolfa Hitlera, do której teraz ciągną masy wycieczek szkolnych. Jest to bez wątpienia najlepsza mapa tego DLC zarówno ze względu na estetykę, jak i sam styl gry. Wszystko kręci się wokół małego bunkra, gdzie w Dominacji znajduje się punkt B. Ze wszystkich stron okrążają go ulice, działka i kilka punktów obserwacyjnych. Można ryzykować przejście ulicą, będąc mocno odsłoniętym, albo szukać przejścia małymi budynkami, obfitującymi w krótkie kąty dla SMG. Valkyrie to jednocześnie jedyna mapa, która jakkolwiek wyróżnia się wizualnie ponad całą resztę.

Call of Duty: WW2 The Resistance #3

Dodatek „The Resistance” nie zapomniał również o trybie, gdzie większość z nas wykonuje zadania do swoich ulubionych broni. Nowa mapa Operation Intercept przenosi nas z powrotem do Francji, na obrzeża miasta Saint Lo. Większość nowości w tej misji to po prostu jej położenie i krajobraz. Jedynie początek gwarantuje nam coś, czego w poprzednich wojnach nie widzieliśmy. Strona atakująca zaczyna bowiem od ofensywy na dwa pobliskie budynki, z których musimy uwolnić członków ruchu oporu. Reszta to już klasyka dla tego trybu. Później naszym zadaniem jest zniszczenie dwudziestu pięciu radiostacji, podobnie jak w Operation Neptune, a kiedy uda się osiągnąć i ten cel, przechodzimy do zakończonej festiwalem granatów eskorty czołgu. Nie ma tu raczej nic zaskakującego. Zmienia się tylko otoczenie misji gwarantującej graczom potężną dawkę punktów doświadczenia po każdym ukończonym meczu.

W pierwszym DLC do Call of Duty: WW2 nie zabrakło również zawartości dla fanów zombie. Tym razem nie znajdziemy żadnych wariacji ani mocno humorystycznych wariantów. „Na brzegu mroku” wrzuca Marie, Drostana, Olivię i Jeffersona w sam środek piekła. Naszym zadaniem będzie odnaleźć doktora Strauba na małej wyspie położonej na północ od Niemiec. Już od samego początku widać charakter nowej przygody, kiedy gra zostawia nas z jednym działkiem, mało efektywnymi pistoletami i setką zombie idących w naszym kierunku na wąskiej plaży. Później pojawiają się mroczne bunkry, coraz więcej przeciwników, a żeby spotęgować klimat klasycznych horrorów, co kilka fal całą wyspę pokrywa gęsta mgła. Fani trybu z zombie na pewno odnajdą się w licznych zagadkach, chociaż pod względem różnorodności i wykonania historia z podstawki wydaje się być nieco lepsza.

Call of Duty: WW2 The Resistance #4

The Resistance” to solidne DLC, do którego najlepiej pasowałoby określenie „zwyczajne”. Całość jest bardzo bezpieczna. Sledgehammer najwyraźniej bardzo mocno starało się wreszcie zrobić coś, do czego nikt nie będzie mógł się przyczepić. Możliwe, że w przyszłych dodatkach twórcy zdecydują się podjąć jakieś ryzyko. Potrzebujemy czegoś, co odróżni nowe mapy od dziewięciu poprzednich, odrobiny kontrowersji i prób odejścia od ścieżek ucieranych od lat przez serię Call of Duty.

Kod do recenzji otrzymaliśmy od wydawcy gry - Activision.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Call of Duty: WWII - The Resistance

Atuty

  • Mapa Valkyrie
  • Mapa Occupation
  • Klimat Zombie

Wady

  • Typowa rutyna Call of Duty
  • Miejscami męcząca mapa Anthropoid

"The Resistance” brakuje jakiegoś efektu „Wow!”. Fani serii na pewno docenią możliwość odskoczni od podstawowej zawartości, która wszystkim już dawno się przejadła. Ciężko jednak znaleźć w tym DLC coś, co mocno odstaje ponad standardowe normy Call of Duty.
Graliśmy na: PS4

Tomasz Alicki Strona autora
cropper