Recenzja: Marooners (PS4)

Recenzja: Marooners (PS4)

Kacper Mądry | 10.02.2018, 08:00

Marooners miało być produkcją idealną na imprezy. W końcu kanapowy multiplayer potrafi zdziałać cuda nawet w najgorszej grze. Niestety, tej produkcji wciąż dużo brakuje do ideału.

Marooners jest zestawem minigier, które zostały stworzone do rywalizacji prowadzonej przez Sieć lub w trybie kanapowego grania wraz ze znajomymi. W prosty sposób wybieramy interesującą nas konfigurację rozgrywki i przystępujemy do zabawy. Każdy z graczy ma możliwość skonfigurowania swojej postaci, a takowych opcji jest sporo – możemy wybrać m.in. strój, kolor czy broń bohatera. Nie ma więc problemu, jeśli ktoś z nas chce wcielić się w zielonego Eskimosa z parasolką, a inna osoba w fioletową szamankę z harpunem. Jedynym ograniczeniem jest niemożność wybrania tego samego koloru, który wybrał ktoś inny. Oczywiście jest to dobre rozwiązanie, mające w zamyśle ułatwić nam odnalezienie się na planszy. No właśnie, „w zamyśle”. Wszystko to, co dzieje się po wybraniu postaci, jest wykonane już słabo lub co najwyżej przeciętnie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Marooners #1

Marooners posiada kilka opcji zabawy. Możemy tutaj niczym Crash uciekać przed toczącą się kulą, skakać po roztapiających się fragmentach lodu czy skakać w górę planszy, starając się uniknąć lawy. Tego typu pomysłów na rozgrywkę jest więcej, jednak po dwóch pełnych grach miałem już dość. Ich głównym problemem jest to, że przy każdym nowym podejściu niczym się nie różnią. I tak w identyczny sposób unikamy zgniecenia przez spadające kamienie czy staramy się utrzymać w naszych rękach totem. Mapy niczym się nie wyróżniają, a pułapki umieszczone są zawsze w jednej z kilku konfiguracji. Podczas takiej „zabawy” zbieramy diamenty, które następnie przeliczane są na nasz wynik. Gwarantuję jednak, że po kilku podejściach do gry będziecie mieli serdecznie dość zdobywania jakichkolwiek punktów.

Marooners #2

Rozgrywka w Marooners prowadzona jest na dwa różne sposoby. Pierwszy polega na tym, że każda uruchomiona gra trwa do zwycięstwa któregoś z uczestników zabawy w danym etapie, a drugi… powoduje migrenę. Nie wiem, kto wpadł na tak cudowny pomysł, który polega na ograniczeniu czasowym każdej minigry. Nie raz miałem do czynienia z sytuacją, w której moja ucieczka przed wielkim głazem trwała dwie sekundy, bo gra tak to sobie wymyśliła. Dłużej się te etapy ładowały niż trwała sama rozgrywka! Wspomniałem o kolorowych postaciach. Co z tego, że nikt nie może mieć tych samych barw, skoro i tak na ekranie potrafi dziać się taki chaos, że nie widzimy, gdzie jesteśmy? Może się też okazać, że w ogóle nie gramy, bo tytuł z niewiadomych powodów od razu uśmierci któregoś z graczy.

Marooners #3

To wszystko zapakowane jest w prostą, kolorową grafikę, której gra i tak nie jest w stanie płynnie wyświetlać, powodując rozrywanie obrazu. Udźwiękowienie postaci polega na tym, że wydają okrzyki radości, które brzmią dość… nieswojo. Od zapętlonej muzyki można zwariować, a od czekania na graczy w trybie sieciowym – zasnąć. Już teraz Marooners ma problemy, aby utrzymać przy sobie graczy, czemu na pewno nie pomaga fakt, że korzystając z europejskiego serwera, możemy mieć problemy z lagami. Jakby tego było mało, tłumaczenie gry na język polski wypada słabo – błędnie przetłumaczone zdania czy polskie znaki odstające wyglądem od reszty liter są tutaj czymś normalnym.

Marooners #4

Gra przez swoją powtarzalność oraz zupełnie niezrozumiałe pomysły na rozgrywkę jest produkcją dla nikogo. Dzieci będą się irytować brakiem przejrzystości na ekranie, a dorośli poczują nudę już przy drugim podejściu. Gdyby deweloper zaoferował choćby większą liczbę minigier, które nie trwałyby czasem przez kilka sekund – wtedy jeszcze można by się przez jakiś czas pobawić. Jednak i tak nie starczyłoby to na długo, ponieważ tutaj do zmiany jest o wiele więcej rzeczy – złe wykrywanie kolizji postaci, lagi i zabawa, która szybko irytuje przez błędne decyzje deweloperskie. Zamiast tracić czas na Marooners, o wiele lepiej jest odpalić jedną z gier inicjatywy PlayLink i wziąć udział w teleturnieju lub odnaleźć mordercę.

Grę do recenzji dostarczył nam deweloper.

Źródło: własne

Atuty

  • Różnorodność postaci

Wady

  • Problemy z wyświetlaniem obrazu
  • Złe tłumaczenie
  • Nudna rozgrywka
  • Lagi w grze po sieci

Marooners mogło być dobrą produkcją. Błędne decyzje producentów spowodowały jednak, że mamy do czynienia z produktem miernym.

4,0
Kacper Mądry Strona autora
cropper