Recenzja: Secret of Mana (PS4)

Recenzja: Secret of Mana (PS4)

Paweł Musiolik | 04.03.2018, 14:06

Secret of Mana to dla wielu jeden z najlepszych jRPG-ów od Square Enix z 16-bitowej ery. Przepiękna jak na tamte czasy grafika, ładny styl artystyczny i udana ścieżka dźwiękowa zapisały się w pamięci starszych graczy. Ale w 25 lat po premierze oryginału przychodzi remake, który jest do tej pory najgorszym odświeżeniem gry przez Square Enix na PS4.

Square Enix siedzi na skarbcu starych, często zapomnianych produkcji, których odświeżenie zostałoby mile przywitane przez graczy. Od paru lat Japończycy odświeżają popularniejsze marki – wpierw na Vicie dostaliśmy nawet udany remake Adventures of Mana, parę tygodni temu wleciało archaiczne, ale wciągające Romancing SaGa 2, a w zeszłym miesiącu, po odrobinie czekania, dostaliśmy remake Secret of Mana. Tytuł, na który czekałem, a który zawiódł mnie wykonaniem.

Dalsza część tekstu pod wideo

Secret of Mana #1

Oryginał na SNES-ie jest zdecydowanie jedną z najładniejszych gier tej konsoli. Przepiękna warstwa artystyczna współgrała idealnie z możliwościami dwuwymiarowej grafiki konsoli Nintendo. Square wyciskało wtedy maksimum ze SNES-a, więc i Secret of Mana zapisało się złotymi zgłoskami w historii 16-bitowych gier. Dlatego zapowiedź remake'u na 25. urodziny gry mnie ucieszyła, choć gdy zobaczyłem, że postanowiono znowu skorzystać z tej brzydkiej stylistyki a'la gra mobilna – trochę zwątpiłem. Pomyślałem sobie jednak, że stylistykę da się przełknąć, jeśli reszta jest dobra, a oryginał zdecydowanie taki był.

Niestety jednak, Secret of Mana na PS4 jest naszpikowane błędami, które męczą przez całą rozgrywkę. Losowe wyrzucanie do menu konsoli, przycinki gry podczas korzystania z ataków i magii jednocześnie, dziwne mikrozacinki w niektórych lokacjach, problemy detekcją kolizji... lista jest dłuższa, a zdecydowana większość problemów zostanie załatana aktualizacją wychodzącą w tym miesiącu. Dodatkowo SI jest okropne. Towarzyszące nam bohaterki są niemrawe, często nie wiedzą kogo atakować i blokują się na obiektach na planszy, przez co nie biorą udziału w walce. Co gorsza, wyrzucono obecne w oryginale zaawansowane zarządzanie zachowaniami. Zamiast tego mamy proste ustawienia, które i tak dają tyle co nic.

Secret of Mana #2

Wszystkie te problemy męczą. Najbardziej jednak boli oprawa audiowizualna. To, co nie przeszkadzało mi w Adventures of Mana (oryginał był czarno-białą grą z prostym 2D), tu rani oczy. Z przepięknego, rysowanego 2D, dostaliśmy wyjątkowo nijakie lokacje w 3D zrobione z myślą o telefonach. Co z tego, że gra działa w natywnym 4K i 60 FPS-ach, skoro wygląda po prostu źle (kolorowo, ale źle)? A to, co zrobiono ze ścieżką dźwiękową, zakrawa na kryminał. Wszystkie remiksy brzmią jakby zrobione na szybko w generatorze z RPG Makera albo banku dźwięków dla smartfonowych popierdółek. Wiejskie disco ma na noc przy tym, co jest w grze. Dlatego dziękuję Square za jedno – możliwość włączenia oryginalnej muzyki.

Secret of Mana broni się głównie walką. Mamy do czynienia z typowym RPG-iem akcji, w którym możemy się swobodnie poruszać. Ataki ograniczane są procentowymi punkami wytrzymałości i największą skuteczność mają wtedy, gdy naładujemy je na 100%. Podnosimy też poziom broni, co pozwala odblokować dodatkowe ataki, jeśli przytrzymamy X na kontrolerze. Podobnie jak w wielu starszych grach, system rozwoju i walki połączono w jakimś stopniu z fabułą gry. Chcąc uchronić świat przed powrotem Fortecy Mana i Bestii Mana, biegamy po lokacjach, nakładając pieczęcie na specjalne nasiona Mana, co pozwala odblokować nowe żywioły czarów i podnosić je na wyższy poziom, a co za tym idzie – wzmacniać je. Po drodze wpadają nam też specjalne kule, które pozwalają ulepszać broń.

Secret of Mana #3

Historia w grze, jeśli ją prześledzimy, nie jest niczym emocjonującym. Zero większych zwrotów fabularnych, dialogi są często wyjątkowo głupkowate, ale to nie odpycha. Po prostu przestajemy przywiązywać uwagę do tego aspektu. Irytuje jedynie dodatek w postaci rozmów, które uaktywniają się, gdy odpoczywamy w karczmie i chcemy zapisać grę. Zbędne to i wyjątkowo słabe. Z drugiej strony – muszę pochwalić Square, że postarano się o nagranie kwestii mówionych każdej postaci. Szału nie robią, mam nawet wrażenie, że skorzystano z paru aktorów głosowych, którzy podkładali głosy wszystkim NPC-om w grze, ale tak to wygląda w grach z niskim budżetem.

Remake Secret of Mana boli. Boli bardziej niż wyjątkowo archaiczne i niezbalansowane Romancing SaGa 2. Tam chociaż styl graficzny i muzyka się broniły, tutaj tak na prawdę niewiele jest rzeczy, które nie irytują. W momencie pojawienia się aktualizacji poprawiającej lwią część błędów, ocenę końcową można spokojnie podnieść sobie o jedno oczko. Na razie jednak – jest jak jest.

Gra recenzowana była na PS4 Pro

Kod do recenzji dostarczył nam polski wydawca gry - Cenega.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Secret of Mana

Atuty

  • System walki
  • Oryginalna ścieżka dźwiękowa
  • Nagrane kwestie głosowe dla wszystkich postaci

Wady

  • Tragiczne SI towarzyszek
  • Mierne remiksy oryginalnej ścieżki dźwiękowej
  • Mnóstwo błędów
  • Niedopracowane menu
  • Styl artystyczny

Ten remake wyjątkowo Square nie wyszedł - mamy wykastrowanie części mechaniki z gry, sporo poważnych błędów, brzydki w porównaniu do oryginału styl graficzny i tragiczne remiksy. Gdyby nie trudność w dorwaniu oryginału na SNES-a, to poleciłbym kompletne zignorowanie Secret of Mana na PS4.

Paweł Musiolik Strona autora
cropper