Recenzja: Far Cry 5 (PC)

Recenzja: Far Cry 5 (PC)

Grzegorz Cyga | 07.04.2018, 21:54

„A kiedy Baranek złamał piątą pieczęć, ujrzałem ołtarz z dusz męczenników, zabitych z powodu Słowa Bożego”.

Far Cry, jaki jest, każdy widzi” – tak można by skwitować praktycznie każdą część serii, która wyszła po trzeciej odsłonie. Chociaż najnowszą produkcję Ubisoft Montreal można skończyć nawet w 15 minut, podjąłem się tego wyzwania i oddałem w ręce Ojca.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fabuła, którą ukończyłem w 17 godzin, choć okraszona ciekawymi okolicznościami, co rusz przypomina nam o swoim rodowodzie z trzeciej części cyklu. Ot, trafiamy do hrabstwa Hope County, gdzie grasuje szalony kaznodzieja – Joseph Seed, a naszym zadaniem jest się go pozbyć, przy okazji ratując świat i przyjaciół. Prawda, że brzmi znajomo? A jakby ktoś miał wątpliwości, to początek opowieści serwuje nam znaną kliszę z ucieczką. Takich jest jeszcze kilka w tej historii.

Far Cry 5 PC #1

Od sztampowego klimatu kampanię ratują postacie – zarówno główne, jak i te drugoplanowe. Chociaż przedstawiają one przerysowanych Amerykanów, mają sporą dawkę charyzmy. Dzięki temu pozostają nam w pamięci, a nawet dają się lubić. Przykładowo dostajemy typowego rewolucjonistę, który ma w nosie panujące zasady, żyje na odludziu, a problemy rozwiązuje za pomocą strzelby i miotacza ognia. Spotkamy również staruszka, któremu na stare lata zachciało się powalczyć o fotel prezydencki, jednakże nie ma on większego pomysłu na kampanię wyborczą i wysługuje się innymi, by wszystko robili za niego. Główny wróg ma natomiast tak złożony charakter, że nasze odczucia będą mieszanką współczucia i wstrętu. Wielu przyrównuje go do osławionego Vaasa Montenegro, tymczasem ja widzę raczej podobieństwo do Hoyta Volkera. Rodzeństwo Josepha Seeda także dysponuje indywidualnymi osobowościami, jednak nie są one tak wyraziste.

Prawdziwą wisienką na torcie są nasi towarzysze nazwani przez grę Spluwami do wynajęcia (lepiej przetłumaczyć zwrot „Guns for hire” się nie dało?). Niektórzy z nich to ewidentne koksy jak np. niedźwiedź o szlacheckim imieniu Cheeseburger, który sam jeden jest w stanie położyć kilku zbirów bez większego zmęczenia, a w połączeniu z pilotem bombowca może urządzić istne piekło na Ziemi. Łącznie mamy dziewięciu kompanów, których możemy dowolnie dobierać pod swój styl gry. Oprócz tego możemy korzystać z usług zwykłych najemników, jednakże nie są tak dobrzy jak te postacie, które wpisują się w fabułę Far Cry 5.

Far Cry 5 PC #2

Należy jednak pamiętać, że do dyspozycji oddano nam jedynie dwa sloty dla wirtualnych sojuszników. Moim zdaniem jest to zbyt mała ilość, ponieważ czasami zdarza się, że zostaje zestrzelony samolot i nasz przyjaciel będzie wymagał podniesienia. My natomiast będziemy tak zajęci ferworem walki lub za bardzo oddalimy się od rannego, że nie zawsze uda nam się wrócić. Dlatego przydałyby się przynajmniej dwa dodatkowe miejsca, by w razie kryzysowej sytuacji nasz bohater nie musiał zostać sam. Rozumiem jednak, że mogłoby to się wydać zbyt potężne, zwłaszcza jeżeli gramy ze znajomym w trybie kooperacji, gdzie możemy mieć tylko jednego bota.

Do każdej „Spluwy do wynajęcia” została przypisana konkretna seria zadań do wykonania potrzebna do tego, aby ją zwerbować. Niestety, nierzadko jest to zbiór generycznych misji, które co gorsza potrafią być losowe. Przykładowo musimy zgarnąć ciężarówki, którymi wróg przewozi narkotyki. Problem polega na tym, że nie mamy dokładnie określonego, gdzie znajdziemy rzeczone pojazdy, i jesteśmy zmuszeni do przemierzania całej mapy tylko po to, aby napotkać konkretny rodzaj transportu. Innym razem mamy zapolować na zwierzaka, który jest potrzebny zleceniodawcy do ugotowania potraw na okoliczny festiwal. Brzmi ciekawie, ale realizacja jest już mało zajmująca. Owszem, tu już mamy określone miejsca, w których grasuje nasza ofiara, jednakże znów wkrada się element losowy – albo dany jeleń się pojawi, albo nie. W taki oto sposób musimy ganiać od znacznika do znacznika, które potrafią być rozmieszczone na drugim końcu mapy, i liczyć na łut szczęścia, że nasz cel zechce zainteresować się przygotowaną przynętą.

Far Cry 5 PC #3

Rozumiem, że polowanie zostało rozwinięte, do tego debiutuje możliwość wędkowania i twórcy chcą nam się pochwalić, ale to aktywności poboczne pozwalające uzbierać nieco kasy, która na początku jest nam bardzo potrzebna. Oznacza to, że gra specjalnie zmusza nas do wykonywania rzeczy, które powinny być opcjonalne. Tego typu misje sztucznie wydłużają czas potrzebny do ukończenia gry, a już wystarczy, że aby dotrzeć do jednego z bossów, musimy co jakiś czas ukończyć próby czasowe. Jest to jedna z największych bolączek nowej gry Ubisoftu.

Drugą bolączką jest niespójna historia i to nie wina scenariusza, a właśnie rozgrywki. W grze możemy rozwiązywać w dowolnej kolejności przygotowane zadania. Po spędzeniu kilku godzin nie wiemy, czy jest to fragment zbliżający nas do zakończenia czy dopiero początek opowieści. Szkoda, bo historia jest dużo lepiej zarysowana od tej, którą prezentowało chociażby Far Cry Primal. Dlatego też tak bardzo ubolewam, że gra nie wywiera nacisku na główny wątek fabularny.


Wspomniałem już o podróżowaniu po mapie – jeżeli chcielibyście zwiedzić całe Hope County, zajęłoby Wam to dłuższą chwilę, ponieważ region jest ogromny. Do pewnego stopnia jest także zróżnicowany, co powoduje, że niejednokrotnie zatrzymamy się, by podziwiać piękne widoki. Fikcyjna wersja Montany została podzielona na trzy regiony – leśny, wiejski i miejski. Choć początkowo każda część stanu wydaje się być unikatowa, z biegiem czasu zaczyna się zlewać i po kilku godzinach nie jesteśmy w stanie stwierdzić, gdzie tak naprawdę się znajdujemy. Wtedy jedynie rodzaje transportu przypominają nam o tym, jaka to okolica – na wsi zobaczymy traktory, a w rejonach leśnych, gdzie jest więcej jezior, będziemy poruszać się za pomocą łódek czy hydroplanów.

Nie udało się także zastąpienie nakreślonego protagonisty przez niemą postać zwaną Świeżym, którą możemy stworzyć sami. Moim zdaniem jest to strzał w stopę, ponieważ nie czujemy z nią więzi i nie raz dialogi kierowane do nas brzmią idiotycznie. Ponadto kreator nie jest szczególnie rozwinięty – do dyspozycji oddano nam jedynie kilka przygotowanych modeli twarzy, fryzur i ciuszków, w które możemy ubrać naszego bohatera lub bohaterkę. Zresztą jeśli przechodzimy kampanie samemu, to wygląd nie ma większego znaczenia.

Far Cry 5 PC #4

Najbardziej niezrozumiałym dla mnie posunięciem jest brak slotów do zapisu gry, które można by dowolnie wczytywać. W momencie, w którym utkniemy lub coś poszłoby nie tak i chcielibyśmy sobie wrócić do jakiegoś punktu, to się nie da. Dlatego jeżeli np. rozpocząłbym fabułę raz jeszcze, to dotychczasowa zostanie nadpisana. Z kolei najmniejszym, choć równie uciążliwym minusem jest to, że sztuczna inteligencja naszych zleceniodawców nie jest najlepsza i zdarza się im wbiec pod celownik wroga lub, kiedy jest spokojnie, być w stanie bojowym, który uniemożliwia przeprowadzenie dialogu.

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W fikcyjnym stanie USA mamy dużo do roboty, a sam świat zachęca nas do eksploracji. Z racji, że to produkt od Ubisoftu, nie brakuje tu misji pobocznych czy też posterunków do przejęcia. Jednak Far Cry 5, podobnie jak ostatnie Assassin’s Creed: Origins, wzoruje się na Wiedźminie 3 i tutaj opcjonalne zadania także mają pomniejsze historie, które w jakiś sposób zachęcają do osiągnięcia celu. Przypomnijcie sobie tytuł, w którym musieliście np. zabrać rodzącą żonę do szpitala.

Far Cry 5 PC #5

Do kreacji świata twórcy podeszli dość wiernie i Montana w Far Cry 5 nie szczyci się wielkim zaludnieniem. Czasami zobaczymy losowe wydarzenie, np. tubylców uciekających przed członkami kultu lub krowę wchodzącą na ulicę. W większości to właśnie krajobrazy i ich aura odpowiadają za to, że ten świat wydaje się być żywy i interesujący. Dzięki temu przejmowanie kolejnych posterunków jest bardzo przyjemne, a brak minimapy nie przeszkadza. Można się jedynie przyczepić do tego, że wygląd przeciwników jest identyczny – praktycznie pozbywamy się tych samych ludzi.

Cieszy mnie również fakt, że pomimo świetnej grafiki, twórcom udało się dobrze zoptymalizować grę i nie ma problemu, aby odpalić sobie najwyższe detale, mając kilkuletnią kartę graficzną. Moje peryferia w postaci procesora Intel Core i5-7600 oraz karty graficznej GTX 1060 w wersji 6 GB ze stoickim spokojem utrzymywały 75 klatek na sekundę, które tylko przy scenkach przerywnikowych spadały do 45, ale na podobną bolączkę cierpiało Assassin’s Creed: Origins. Owszem, zdarzyło się kilka sytuacji, przy których myślałem, że zostanę zaraz wyrzucony do pulpitu, ale były one na tyle sporadyczne, że jestem w stanie to wybaczyć.


Na dobry odbiór nowej odsłony serii Far Cry wpływają też zaimplementowane mechaniki. Jedną z najbardziej zapowiadanych było pozbycie się wież obserwacyjnych. Nie musimy już wchodzić na budowle, aby odkryć kolejne części świata, ponieważ cały jest dostępny od razu. Nie oznacza to, że nie ma ich wcale, ponieważ w kilku zadaniach głównych przyjdzie nam się powspinać na szczyty wież radiowych, jednakże jest to uzasadnione fabularnie. Dla tych, którzy lubią eksplorować teren i przy okazji rozwiązywać zagadki przygotowano skrzynki prepperskie, w których znajdziemy trochę gotówki, sztabki srebra (dostępne też za prawdziwe pieniądze) czy też przedmioty kolekcjonerskie, z którymi mogą być związane poboczne aktywności. Jednak, aby się do nich dostać, musimy trochę pogłówkować i pokombinować.

Osobiście jestem wielkim fanem systemu postępów znanego z Wolfenstein II: The New Collossus, który został zaimplementowany do najnowszej gry studia Ubisoft Montreal. Aby odblokować nowe umiejętności, nie musimy już czekać na osiągnięcie konkretnego poziomu. Punkty otrzymujemy za intuicyjne wyzwania, czyli takie, które wypełniamy przy okazji. Przykładowo – lubisz strzelać z karabinu maszynowego? Zabijasz 5 osób z tej broni i właśnie z tego powodu dostajesz nagrodę. Perki zostały podzielone na kilka kategorii, jednak po dłuższej rozgrywce okazuje się, że wiele z nich jest całkowicie zbędna np. możliwość podłożenia ładunku do auta, który po dziesięciu sekundach wybuchnie.

Plusa przyznaje też za ścieżkę dźwiękową. Redneckowy klimat Stanów Zjednoczonych dość jednoznacznie kojarzy się nam z country czy southern rockiem. Dlatego też mamy dostęp do sporej ilości licencjonowanych szlagierów jak „All Right Now” czy „Children of the revolution”. Nie oznacza to, że nie przygotowano utworów skomponowanych specjalnie na potrzeby gry. Te są zdecydowanie lżejsze, choć wśród nich znajdują się także mocniejsze numery wykorzystywane m.in. przy próbach czasowych. Żałuję tylko, ze twórcy nie przygotowali kilku stacji radiowych, gdzie moglibyśmy decydować, jakiego gatunku chcemy słuchać w danym momencie. Tak to szybko okazuje się, że pewne piosenki są puszczane częściej niż reszta i ciężko usłyszeć wszystkie przygotowane kompozycje.

Ostatnią rzeczą, o jakiej trzeba wspomnieć jest Far Cry Arcade. To przede wszystkim edytor map, gdzie mając do dyspozycji assety z innych gier Ubisoftu, możemy stworzyć swoje własne lokacje lub odtworzyć kultowe mapy z ulubionych tytułów. Na autorskich i oficjalnych projektach (które będą dostarczane przez twórców co jakiś czas) możemy grać zarówno samemu, jak i z kumplami w co-opie lub z ludźmi z całego świata. Jest to miły dodatek, ale brakuje mu angażującego systemu postępów. Za ukończenie meczu otrzymujemy jedynie pieniądze i punkty talentów. Rozgrywka w tym trybie nie oferuje nawet możliwości modyfikowania broni, po prostu przed meczem i w trakcie odrodzenia możemy wybrać jedną kombinacje spośród czterech wcześniej przygotowanych i idziemy w bój.

Far Cry 5 PC #6

Far Cry 5 na pewno nie zostanie grą roku, ale powinno zostać uwzględnione w wielu plebiscytach tego typu. Jest to tytuł, który dzięki umiejscowieniu w konkretnych realiach i wprowadzeniu kilku zmian w mechanice zyskuje drugą młodość, powodując wiele frajdy i radości z samego eksplorowania wykreowanego świata.

Kod do recenzji dostarczyło nam Ubisoft Polska

Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Far Cry 5.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Far Cry 5

Atuty

  • Kreacja Josepha Seeda
  • Optymalizacja
  • Nowy system postępów
  • Urozmaicone misje poboczne
  • Spluwy do wynajęcia
  • Far Cry Arcade

Wady

  • Dowolność w wykonywaniu zadań fabularnych
  • Misje fabularne, które powinny być pobocznymi
  • Niemy protagonista i ubogi kreator jego osoby

Far Cry 5 to kolejny po Assassin’s Creed: Origins tytuł, który udał się Ubisoftowi. Różnorodny klimat Montany, wciągająca fabuła i odświeżone mechaniki sprawiają, że to najlepsza część po Far Cry 3.

Grzegorz Cyga Strona autora
cropper