Recenzja: State of Mind (PS4)

Recenzja: State of Mind (PS4)

[email protected] | 13.08.2018, 21:40

State of Mind to niepokojąca wizja świata przyszłości, w której tematyka transhumanizmu gra główne skrzypce.

Berlin 2048 roku. Dziennikarz Richard Nolan ulega wypadkowi samochodowemu i budzi się w szpitalu z amnezją. Znikający w niewyjaśnionych okolicznościach żona i syn, a także pojawiający się w domu nowy robot pomocnik to dopiero początek problemów, z jakimi przyjdzie się borykać naszemu bohaterowi podczas tej około 15-godzinnej przygody.

Dalsza część tekstu pod wideo

State of Mind #1

State of Mind to przygodowy thriller sci-fi, w którym główny nacisk postawiono na fabułę. Eksplorując lokacje szukamy poszlak, rozmawiamy z innymi postaciami, a także rozwiązujemy zagadki. Interesująca, pełna zwrotów akcji i ciekawych postaci produkcja posiada sporo momentów zapadających w pamięć. Bardzo jestem ciekaw reakcji graczy na jedną z kontrowersyjnych scen, która dość mocno wryła mi się w pamięć. Przez większość czasu byłem pod sporym wrażeniem wizji świata przyszłości stworzonej przez autorów. Intryga wydawała się bardzo interesująca, a klimatyczne lokacje pełne neonów eksplorowałem z dużą przyjemnością. Czar prysł jednak w momencie, gdy doszedłem do ostatnich rozdziałów gry. Nijakie końcowe lokacje i pozostawiające niedosyt zakończenie potęgują tylko wrażenie zmarnowanego potencjału. Szczególnie po świetnym początku produkcji.

State of Mind #2

State of Mind, pomimo podobieństw do gier Telltale czy Quantic Dreams, nie posiada Quick Time Eventów. Twórcy gry postawili na pojawiające się sporadycznie, proste mini-gry i zagadki. Są to dość interesujące elementy rozgrywki ale ich prostota sprawia, że wyzwanie jest praktycznie zerowe i rozwiązujemy je bez mniejszego problemu. Gra posiada także sporą ilość wyborów ale często odnosiłem wrażenie, że nie mają one większego wpływu na to jak potoczy się ta liniowa historia. Brakowało mi tu większych konsekwencji naszych czynów.

State of Mind #3

Na szczególną pochwałę zasługuje strona artystyczna tej produkcji. Pełne neonów i futurystycznych elementów lokacje mogą się podobać. Specyficzny wygląd postaci, choć nie każdemu przypadnie do gustu, moim zdaniem bardzo dobrze podkreśla unikatowość tego tytułu. Ścieżka dźwiękowa także prezentuje wysoki poziom i także w tej kwestii nie ma się do czego przyczepić. Do recenzji otrzymałem kopię z wczesną wersją gry, posiadającą kilka bugów. Twórcy gry obiecują jednak, że wersja, którą gracze otrzymają na premierę będzie pozbawiona napotkanych przeze mnie błędów. Nie pozostaje nic innego tylko wierzyć twórcom na słowo.

State of Mind #4

Pomimo słabszej końcówki State of Mind to solidny tytuł, wart polecenia fanom gier przygodowych lub sci-fi. Porusza on interesujące tematy, takie jak transhumanizm i w ciekawy sposób pokazuje jak świat może ewoluować w przyszłości. Wyśmiewa on także głupoty dzisiejszej popkultury i pokazuje, że w przyszłości może być jeszcze gorzej. Czas spędzony przy State of Mind nie uważam za stracony. Jeśli nie jesteście pewni zakupu, proponuje poczekać na obniżkę ceny. Gra posiada sporo smaczków, które najlepiej odkryć samemu. Szkoda tylko, że końcowe etapy wydają się być robione w pośpiechu i bez takiego samego wkładu serca jak reszta tej historii.

autor: kamilinho

Grę do recenzji dostarczył wydawca.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry State of Mind

Atuty

  • Artystyczna oprawa
  • Ciekawa wizja świata przyszłości
  • Klimat i otoczka świata

Wady

  • Końcówka gry pozostawia niedosyt
  • Wybory, które w większości nie mają wpływu na historie

State of Mind to przerażająco realna wizja przyszłości. Pomimo problemów, to solidny tytuł, który fani gatunku powinni mieć na oku.
Graliśmy na: PS4

cropper