5 największych wpadek 2014 roku

5 największych wpadek 2014 roku

[email protected] | 10.01.2015, 12:00

Były już największe zawody, był najlepsze gry, czas na pięć największych wtop w 2014 roku. A uwierzcie, było z czego wybierać. Szalejące na zachodzie i kompletnie omijające Polskę Gamergate, problemy z grami i PSN? Z czegoś musieliśmy wybrać.

Świąteczna awaria PlayStation Network

Dalsza część tekstu pod wideo

Boże Narodzenie to czas spotkań z rodziną i wspólnej wieczerzy przy wigilijnym stole. Poza tymi kilkoma godzinami mamy masę wolnego czasu, który w końcu można by spożytkować na granie. Czy samemu po Sieci, czy wraz z przyjeżdżającym raz do roku kuzynem – to nieistotne. Między przygotowaniami do świąt a celebrowaniem nowego roku trzeba zwyczajnie spędzić trochę czasu z konsolą… no, chyba że grupa złośliwców nazywająca siebie hakerami przypuści atak DDoS na serwery producenta naszego sprzętu do grania i sieciowe potyczki okażą się niemożliwe.

Gdy Lizard Squad zapowiedziało atak na początku grudnia, nikt nie traktował poważnie ich gróźb. W końcu jaki sens miałoby zatrzymywanie dostępu do usług sieciowych  Sony i Microsoftu w święta? Obie firmy jednak uległy DDoS-owej napaści i po odejściu od wigilijnego stołu czekały nas jedynie informacje o nieudanych próbach połączenia z PSN-em. Nastoletni „hakerzy” pokonali gigantów – to nigdy nie powinno mieć miejsca.

Sytuacje uratował ponoć Kim Dotcom, założyciel serwisów hostingowych Mega i Megaupload, który przekupił jaszczurki darmowymi kontami o łącznej wartości ~$300.000. Ile w tym prawdy, a na ile to jakaś PR-owa zagrywka? A któżby o tym myślał? Wdzięczni gracze wrzucali Dotcomowi zdjęcia, na których całowali logo Mega, a reszta zawiedzionych konsolowców do dziś zadaje sobie pytanie – na co idą pieniądze, jakie płace za abonament?

 

Premiera Driveclub

to nie jest zła gra. Wielu jest nawet zdania, że to jedna z najlepszych gier wyścigowych ostatnich lat. Wygląda przepięknie, a model jazdy jest bardzo przyjemny, lecz by tego doświadczyć, trzeba zignorować tsunami hejtu, jakie przeszło przez Internet.

Nie był to hejt bezpodstawny – znacznie przesunięta data premiery, problemy przy łączeniu z Siecią, dodane znacznie później efekty pogodowe… tak się nie robi. I chociaż większość rzeczy działa już jak powinno, znaczna część fanów ścigałek wciąż się wstrzymuje. Bo jaki jest sens wydawania pieniędzy na grę, której okrojona wersja dostępna będzie nieodpłatnie w ofercie PlayStation Plus… no, jeśli ktokolwiek wciąż w to wierzy.

Jedenaście tras, dziesięć samochodów, pewne ograniczenia – „Driveclub PlayStation Plus Edition” zapowiadało się na demo doskonałe. Tyle że nie nadeszło. I nie wygląda na to, by nadeszło szybko. Twórcy tłumaczą się, że nie chcą wypuszczać okrojonej wersji, póki nie będą pewni, że serwery wytrzymają napływ nowych graczy. Ta… W obietnice tych panów już nie uwierzymy.

 

Final Fantasy VII na PlayStation 4

Rok 2014 pełen był remasterów, z których kilka potrafiło zaskoczyć włożoną w nie pracą – wrzuciło dwa tryby zupełnie zmieniające odbiór gry, GTA V pozwoliło obserwować akcję z perspektywy pierwszy osoby, odnowione Abe’s Oddysee pokazało, że nostalgiczny powrót może wyglądać pięknie…

Grudniowe PlayStation Experience miało przynieść masę zapowiedzi, nowych szczegółów na temat znanych gier i ogólnie być wielką imprezą dla każdego fana konsol Sony. Gdy na scenę wkroczył Shinji Hashimoto ze Square Enix, publiczność czekała na coś wielkiego. Na ekranie wyskoczyło logo . Tak, dostaniemy remake! - pomyśleli fani serii, czekając na efektowny zwiastun. Hashimoto wykrzyczał jeszcze łamanym angielskim, że ukochana przez graczy odsłona serii wraca na konsole PlayStation i…

…puścili zwiastun prezentujący port z pecetów. Z uśmiechem na ustach Shinji wyjaśnił „dajemy wam pecetową wersję, cieszcie się”. Poprawienie grafiki? A na co to komu? Nie zmieniamy nic, nie dodajemy nic, fani i tak to kupią. A mogliśmy dostać FF VII New’n’Tasty…

 

Robaczywe Assassin’s Creed Unity

Ubisoft zaliczyło okropnie słaby rok. Owszem, wydawca dostarczył takie perełki jak czy , ale w kwestii swoich największych produkcji zawiódł na całej linii. Pełne bugów i znacznie opóźnione , które nie sprostało wykreowanemu hype’owi, miało nas przygotować na jedną z największych porażek tego roku.

Na papierze wyglądało świetnie – przerobione bieganie, wspinaczka i walka, możliwość skradania się, ogromny Paryż i tysiące NPC-ów na jednej lokacji. Wszystko to robiło niemałe wrażenie do czasu premiery gry.

Praktycznie przez pierwsze trzy tygodnie każdego dnia widzieliśmy nowe błędy, słyszeliśmy o nadchodzących patchach i śmialiśmy się przez łzy z tej tragikomedii w wykonaniu Ubi. Kolejne łatki pogarszały stan francuskiego Asasyna, płatna (!) aplikacja na urządzenia mobilne nie chciała łączyć się z grą, a na doczytywanie paryżan wręcz nie można było patrzeć. Do tego zdeformowane twarze, ciągłe spadki animacji, problemy z misjami co-opowymi przez Sieć… Ubisoft bardzo się stara wygryźć EA z pozycji najbardziej znienawidzonej firmy.

 

Stałe opóźnianie premier

Nie ma tygodnia, żeby chociaż kilku wydawców nie przesunęło premiery swojej gry. Kiedyś była to wstydliwa porażka, ale łatwiej było wydać premierową łatkę niż opóźniać grę o ten tydzień czy dwa. Jak sprawa wygląda teraz?  Wydawcy stali się bezczelni.

miało otworzyć generację (październik 2013), lecz wyszło dopiero w maju następnego roku. Driveclub również miał być tytułem startowym dla PlayStation 4, ale premierę miał cały rok później, nie mówiąc już o wciąż niedostępnej wersji dla Plusowców. Na 2015 rok przesuniętych zostało sporo dużych gier, m. in. , i (którego ostatnio opóźniono o trzy kolejne miesiące).

Dostajemy datę i w tym dniu gra musi trafić od sprzedaży. Przecież namawia się ludzi do składania zamówień przedpremierowych, za które płacą z góry! Ale nie – dziś opóźnienie o parę tygodni czy miesięcy to wręcz gwarancja jakości. „Wolę poczekać dłużej niż dostać niedopracowaną grę” napiszą niektórzy. Ale są terminy i tych należy przestrzegać, a nie wrzucać informację „by zapewnić graczom jak najlepsze doświadczenia, wypuścimy naszą produkcję nieco później”. Tak, to jest wasz powód? A może przyznacie się, bez owijania w bawełnę, że skopaliście jakiś element i zwyczajnie się nie wyrobiliście? Napiszcie, co was przerosło, a my przypomnimy, byście zwrócili na to uwagę w trakcie tworzenia kolejnej gry. Każdej kolejnej gry.

cropper