Final Fantasy XV: A New Empire - recenzja gry

Final Fantasy XV: A New Empire - recenzja gry

Kacper Mądry | 04.02.2018, 09:00

Final Fantasy XV: A New Empire jest jedną z najgorzej zaprojektowanych gier strategicznych przeznaczonych na urządzenia mobilne.

Jeśli pamiętacie czasy gier przeglądarkowych w stylu Plemion i pragniecie powrócić do tego typu rozgrywki, to Final Fantasy XV: A New Empire jest ostatnim tytułem, w który powinniście zagrać. Produkcja ta jest kwintesencją tego, jak można źle zaprojektować grę – począwszy od interfejsu, przez system płatności, po sam model rozgrywki. Mam wrażenie, że gdyby usunąć z nazwy Final Fantasy, dostalibyśmy produkcje, o której w tej chwili nikt by nie słyszał, bo sama rozgrywka jest po prostu denerwująca.

Dalsza część tekstu pod wideo

Final Fantasy XV: A New Empire #1

Ta, w bardzo dużym skrócie, polega na rozwijaniu swojego królestwa, które połączy się w późniejszym etapie z innymi w gildie, a następnie rozpocznie wojnę z graczami – typowa mobilna gra strategiczna. Mechaniki dotyczące gildii i naszych wspólnych działań są jedyną rzeczą, którą rozwiązano tutaj dobrze. Liderzy mają możliwość bezproblemowego zarządzania gildią, mamy wysyłanie komunikatów, nadawanie rang, koordynowanie działań – wszystko to odbywa się sprawnie. Nawet wspólny czat ma wbudowany translator, który zdecydowanie ułatwia komunikację z graczami. Gdy coś budujemy, sojusznicy mogą nam pomóc poprzez skrócenie czasu potrzebnego na jego ukończenie. W tym momencie kończą się jednak pozytywne elementy Final Fantasy XV: A New Empire.

Gra hojnie obdarowuje nas potrzebnymi surowcami czy przedmiotami, które mogą nam ułatwić życie w przyszłości. Jest to jednak tylko złudzenie, ponieważ mechanika i ekonomia rozgrywki jest tak skonstruowana, że przedmiotów może i mamy dużo, ale nie możemy nic z nimi zrobić. Jeśli chodzi o surowce, po dniu grania doszedłem do momentu, w którym miałem ich za dużo. Wszystko przez to, że byłem zmuszony czekać, aż skończy się jednokolejkowa budowa konstrukcji w mieście. Mogłem wydawać je na armię, jednak wtedy pojawiała się sytuacja, w której okazywało się, że do następnego budynku jest potrzebna zdecydowanie większa liczba jednego z surowców i pozostawałem z magazynem pełnym np. drewna i minimalną ilością kamienia. Mogłem jedynie liczyć na łut szczęścia w maszynie losującej, otwierając jedną z darmowych skrzyń, które pojawiały się co około 15 minut.

Final Fantasy XV: A New Empire #2

Istniał też inny sposób na szybszy rozwój – uruchomienie konta VIP czy skorzystanie z mikrotransakcji. Przyznam, że Final Fantasy XV: A New Empire chyba przebija drugiego Battlefronta. Zakup skrzynki za 23 złote sprawia, że otrzymałbym przeogromną liczbę wartościowych przedmiotów, które z miejsca pozwalają na zyskanie sporej przewagi. Jeśli ktoś kupi takowy zestaw na początku rozgrywki, a my zdecydujemy się na darmową grę – jesteśmy skończeni. Zaraz będziemy dostawali informacje o ciągłych atakach wroga, podczas gdy my jeszcze nie mamy nawet muru. Propozycja mikrotransakcji pojawia się z resztą przy każdym uruchomienia aplikacji. Jeśli na chwile wyjdziemy z gry, po czym zaraz do niej wrócimy, to całość przysłoni nam reklama skrzynki. Co jest już po prostu szczytem chamstwa – przycisk „kup” znajduje się idealnie w miejscu, w którym zwykle zmieniamy zakładki interfejsu w grze. Zapominając o reklamie, przez przypadek kliknąłem na zatwierdzenie zakupu. Potwierdzenie płatności odbywa się w moim telefonie za pomocą zeskanowania odcisku palca, który w iPhonie równoznaczny jest z wyjściem z aplikacji. O mały włos, a kupiłbym skrzynkę, ponieważ chcąc zamknąć grę, prawie zeskanowałem swoje linie papilarne.

W samej grze, oprócz rozbudowy królestwa, wykonujemy kilka innych czynności. Polujemy na ogromne bestie lub wyruszamy do lochów, aby pokonać czające się tam istoty. Oczywiście każdy cios „kosztuje” i możemy zapłacić prawdziwymi pieniędzmi, aby szybciej uporać się z kreaturami. Co jakiś czas rozpoczyna się wydarzenie, podczas którego dostajemy kolejne przedmioty, których mamy aż nadto. Możemy również rozegrać proste minigry, jednak pozwólcie, że po prostu je przemilczę, ponieważ poziom ich wykonania jest poniżej jakiejkolwiek krytyki. Na koniec zostawiłem sobie coś, przez co myślałem, że zwariuje – powiadomienia. Te, oczywiście, można wyłączyć. Nie będziemy wtedy jednak wiedzieli o nadciągających atakach czy wystartowaniu nowego, mocno ograniczonego czasowo wydarzenia.

Final Fantasy XV: A New Empire #3

Takie powiadomienia jednak mi nie przeszkadzają. To, co doprowadzało mnie do szewskiej pasji, to ich częstotliwość. W tego typu grach zazwyczaj poklikamy ekran przez kilkanaście minut i mamy spokój przez najbliższe kilka godzin. Ale nie w Final Fantasy XV: A New Empire. Oj nie. Tutaj, grając za darmo bez wykupywania konta VIP, jesteśmy skazani na jednokolejkową możliwość budowy. W sytuacji, w której mamy kilkanaście budynków produkujących surowce, a każdy budujemy już na początku gry po 15 minut, dochodzi do sytuacji, gdzie co chwile dostajemy powiadomienie o zakończeniu budowy. Otwieramy więc appkę, unikamy reklamy skrzynki, wybieramy rozbudowę nowej konstrukcji, zamykamy aplikację, dzyń dzyń – zakończono budowę. Powtórzcie tę sytuację kilkanaście razy i spróbujcie nie oszaleć.

Do tego doliczcie powiadomienia o nowej darmowej skrzyni (co około 15 minut), powiadomienia o wykonaniu zadania, powiadomienia od gildii… MILION POWADOMIEŃ. Wyłączając je, ryzykujemy, że ominie nas szansa na jakąś przydatną ofertę i rodzi się w nas przekonanie, że okoliczni wrogo nastawieni gracze już pewnie zyskali przewagę. No, chyba że kupili skrzynkę, w takim wypadku to i tak już jesteśmy skończeni. Aplikacja uzależnia od siebie, do tego w bezczelny sposób stara się skłonić nas do mikrotransakcji, jest źle zaprojektowana, a rozgrywka nie wyróżnia się niczym szczególnym. Final Fantasy XV: A New Empire jest najgorszą mobilną produkcją z „dużych” marek, z jakimi miałem do czynienia. Pisząc te ostatnie słowa, wręcz tryskam radością, że zaraz gra wyleci z pamięci mojego telefonu. Nikomu nie polecam.

Plusy:

  • Doskonale rozwiązane zarządzanie gildią

Minusy:

  • Mikrotransakcje dają zbyt dużą przewagę
  • Ograniczenia darmowego konta
  • Trzeba bez przerwy grać, aby nie stracić przewagi
  • Płać albo licz na szczęście
Kacper Mądry Strona autora
cropper