Recenzja: Deadpool 2

Recenzja: Deadpool 2

Tomasz Alicki | 21.05.2018, 18:27

Dla niektórych oczekiwanie na sequel zaczęło się już po napisach końcowych pierwszej części, inni o planach powrotu Reynoldsa dowiedzieli się nieco później. Jedno jest pewne – Deadpool powrócił.

Przenosimy się do świata mocno różniącego się od tego, co widzieliśmy w tym roku w Czarnej Panterze czy Avengers: Wojnie bez granic. Pod względem brutalności i wulgarności przez te dwa lata nie zmieniło się bowiem praktycznie nic. Deadpool 2 wciąż kierowane jest przede wszystkim do dojrzałej publiki. Wade (Ryan Reynolds) doskonale wie, że znajduje się w środku filmu, często mówi do widzów siedzących na sali kinowej, a większość rzeczy, jaka pada z jego ust, to obelgi albo żarty, które będą istną gratką dla komiksowych fanów.

Dalsza część tekstu pod wideo

Deadpool 2 #1

Fabuła drugiej części kręci się wokół młodego mutanta o imieniu Russell (Julian Dennison). Jego losy splatają się z problemami Deadpoola i szybko okazuje się, że na chłopaka poluje Cable (Josh Brolin). Chociaż sam pretekst do biegania po ekranie nie wydaje się zbyt skomplikowany, sporo zmieniło się w kwestii samego głównego bohatera. Pierwsza część była dosłownie napakowaną wulgarnymi dowcipami produkcją, która zyskała sobie miliony fanów dzięki temu, jak mocno różniła się od reszty filmów opartych na komiksach.

Rhett Reese i Paul Wernick, scenarzyści drugiej części, wzięli sobie więc do serca fakt, że sequel powinien wprowadzić coś nowego do historii superbohatera. Dowcipy, krwawe sceny walki i naśmiewanie się z innych komiksowych postaci wciąż jest na swoim miejscu. Twórcy postanowili jednak dodać samemu Deadpoolowi odrobinę głębi i bardziej skupić się na rzeczach, na których mu zależy. Dramatyczne sceny mogą nie działać tak dobrze, jak udaje się to tym humorystycznym, ale wprowadzają sporo cech niezbędnych w udanym sequelu.

Deadpool 2 #2

Pod wieloma względami Deadpool 2 wypada lepiej niż jego poprzednik. Po dwóch godzinach seansu okazuje się, że David Leitch, reżyser odpowiedzialny za takie filmy jak John Wick czy Atomic Blonde, z pomocą scenarzystów stworzył dopakowaną wersję pierwszego Deadpoola. Reese i Wernick sprawdzili grunt dwa lata temu, zobaczyli, na ile mogę sobie pozwolić, a teraz podnoszą poprzeczkę.

W rezultacie dostajemy jeszcze więcej dowcipów, więcej akcji, Josha Brolina w roli czarnego charakteru i samego Deadpoola przystającego momentami na chwilę, żeby skupić się na bardziej poważnych aspektach swojego życia. Liczba nawiązań i żartów z innych bohaterów została do tego kilkukrotnie spotęgowana, czyniąc z tego seansu festiwal obserwowania drugiego planu w poszukiwaniu kolejnych easter eggów. Fani komiksów będą mieli nie lada rozrywkę, widząc, jak główny bohater, patrząc w kamerę, naśmiewa się z członków X-Men albo wytyka scenarzystom banały w scenariuszu.

Deadpool 2 #3

W porównaniu do pierwszej części sequelowi brakuje tylko tego elementu zaskoczenia, jakim potraktował widzów Deadpool dwa lata temu. Dobrze jest jednak widzieć, jak twórcy robią następny krok w przód i dalej brną w to, co fani pokochali od początku. Dostaliśmy kolejny film, który w pełni spełnia oczekiwania widzów, momentami bawi nawet bardziej niż wcześniej i stanowi doskonałą odskocznię od superbohaterskiego kina ostatnich miesięcy.

Ocena: 8/10

Atuty

Wady


8,0
Tomasz Alicki Strona autora
cropper